sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 14 ,,Kochamy was bardzo mocno''

Weszłam do mojego pokoju, a tam Harry i Zayn...przymierzali moją bieliznę i macali się nawzajem po tyłkach? Co oni odpierdalają? Chyba mnie nie zauważyli więc cicho podeszłam od tyłu do Harrego i walnęłam go w głowę. Chłopak jęknął i złapał się za obolałe miejsce. Po chwili do pokoju weszła Madi, a za nią smutny Louis. Chwila...Smutny? Muszę z nim pogadać...
- Co wy odpierdalacie? - powiedziałam zirytowana zabierając im moje staniki i wciskając je do szuflady. Odebrałam również moje majtki, i się zaczerwieniłam zdając sobie sprawę, że mieli w rękach moje dwie pary stringów. No wiem, że mi nie potrzebne, ale mam zawsze dwie pary tak na wszelki wypadek.
- My tylko tańczyliśmy - zaczął bronić się Zayn, a Hazz mu przytakiwał. Spojrzałam na nich wzrokiem mordercy, a następnie usiadłam na łóżku.
- Taa tylko. Idźcie na dół, zaraz do was przyjdę - wyprosiłam ich, a ci ze śmiechem wyszli. Madi poszła za nimi i Louis też chciał, ale szybko złapałam go za rękę. - Ty zostań - uśmiechnęłam się. Gdy zostaliśmy sami usiadłam na łóżku 'po turecku' i poklepałam miejsce obok. Chłopak usiadł i spuścił głowę w dół. Chwilę milczałam, ale postanowiłam to przerwać.
- Hej, co się stało? - spytałam dziobiąc go lekko w ramię. Szatyn podniósł głowę do góry, skanując mnie swoim przeszywającym wzrokiem.
- Nic - odpowiedział cicho i zaczął bawić się swoimi palcami. Czy on nie może mi tego ułatwić i od razu powiedzieć o co chodzi? Nie jestem najlepsza w tego typu rozmowach.
- No proszę cię. Przecież widzę, że coś ci jest. No już mów - zachęciłam go.
- Czemu udajesz, że mnie nie widzisz i że mnie tu nie ma? - spytał, a mnie zamurowało. Że co ja niby robię? Przecież od rana tylko czekałam aż przyjdzie, a on mi mówi, że go nie widzę? No chyba nie.
- Wiesz ty co...Jak mogłabym cię nie widzieć? No powiedz mi jak. Jak mogłabym udawać, że cię tu nie ma skoro czekałam tylko na ciebie? No jak? - odpowiedziałam i teraz ja spuściłam wzrok.
- To czemu nawet się ze mną nie przywitałaś?
- No ja...nie miałam kiedy. Obudziliście mnie, a potem musiałam iść do łazienki - zająkałam się. Poczułam, że bierze mój podbródek w swoje palce i go podnosi. Teraz siedział na przeciwko mnie, tak jak ja, czyli 'po turecku'. Uśmiechnęłam się nieśmiało, co odwzajemnił.
- No dobra. Ale chyba należy mi się jakaś nagroda nie? - poruszył zabawnie brwiami, a ja się zaśmiałam. Pokiwałam ochoczo głową po czym lekko pochyliłam się ku niemu. Chcąc zrobić mu na złość, lekko musnęłam moimi wargami jego policzek i się odsunęłam. - Co tak mało? - jęknął.
- Nie umiem więcej - droczyłam się z nim. Pokręcił głową po czym pochylił się nade mną tak, że przez jego bliskość położyłam się na plecach, a on wisiał nade mną. Musnął moje wargi, a ja pogłębiłam pocałunek wplatając dłoń w jego miękkie włosy. Zagryzłam lekko jego wargę, a on wsunął swój język między moje. Warknął gardłowo kiedy nasze języki tańczyły namiętny taniec.
- Yyy...zgubiliśmy gdzieś Lo...-zaczął Harry wchodząc do pokoju, przez co się od siebie oderwaliśmy. Szatyn szybko się ze mnie podniósł i usiadł. Zrobiłam to samo i zalałam się czerwienią na policzkach. - Już znalazłem zgubę - krzyknął loczek w stronę korytarza, i odwrócił się do nas. - Zostawić was samych na chwilę, a prawie się połykacie - zaśmiał się zakładając ręce na piersi. Po chwili do pokoju wpadł Zayn, a na jego plecach siedziała śmiejąca się Madi. Chwila...Co oni odpierdalają? Zaraz za nimi przyleciał Brad z jakąś blond dziewczyną. Ale kim ona jest? Nie przypominam sobie, żeby tata mówił coś o jakiejś dziewczynie. Otworzyłam szeroko oczy i patrzyłam pytającym wzrokiem.
- Co tu się dzieje? - zapytał Zayn, a z jego ramion zeszła brunetka.
- Może wy powiecie co to - pokazałam na nich rękami - ma być?
- A no wiesz, chcieliśmy sprawdzić co robicie i się dowiedzieliśmy. - odpowiedział Zayn - A i chcieliśmy znaleźć Louisa, ale sam się znalazł - uśmiechnął się szeroko.
- Tracę wiarę w ludzkość - pacnęłam się dłonią w czoło i wstałam z łóżka. Louis nadal na nim siedział i patrzył na naszych przyjaciół. - Musicie wyjść, wszyscy, bo muszę się przebrać - wskazałam im drzwi po czym usłyszałam głośne śmiechy i prychnięcia.
- A może Louis zostanie i pomoże ci się ubrać? - poruszył zabawnie brwiami Brad. Chwyciłam poduszkę z łóżka i w niego rzuciłam.
- Wynosić mi się stąd - uśmiechnęłam się i poczekałam aż wszyscy wyjdą. Kiedy zostałam sama podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej czarną koszulkę, a z półki niżej wzięłam dżinsowe ogrodniczki z naszywkami. Zdjęłam ciuchy w łazience, które miałam na sobie i założyłam te przygotowane. [link]. Oczy pomalowałam tuszem, a następnie wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół gdzie na kanapie siedziała Madi i Zayn, na ziemi leżał Louis, a na nim siedział Harry, a obok stał Brad i ta dziewczyna. Podeszłam i ustałam za kanapą.
- Czy ty mnie zdradzasz? - spytałam zakładając ręce na biodra. Usłyszałam śmiech Zayna i Madi oraz Brada i blondynki. Harry szybko wstał z szatyna i pomógł podnieść się jemu.
- Co? Nie, to on się na mnie rzucił - zaczął się tłumaczyć. Zaśmiałam się głośno i rozejrzałam po pomieszczeniu. Gdzie jest tata i Esme?
- Pojechali na miasto - powiedział Brad. On czyta mi w myślach? Zrobiłam minę a'la poker face. Spojrzałam na zegarek. Już 16... Usiadłam na kanapie po 'turecku'. Naprawdę lubię tak siedzieć. Może dlatego, że to mnie odpręża. Wiem, dziwne, ale tak jest. - Właśnie Stella poznaj Grace moją przyjaciółkę, Grace to jest moja siostra Stella, ale to już wiesz - przedstawił nas Brad. Dziewczyna niepewnie się uśmiechnęła. Wstałam i podałam jej rękę.
- Miło mi cię poznać, ale na pewno jesteście TYLKO przyjaciółmi? - spytałam dając nacisk na przedostatnie słowo. Brad się zaczerwienił tak jak dziewczyna.
- Tak - odpowiedział chłopak. Zaśmiałam się głośno.
- Pamiętajcie, że przyjaźń zazwyczaj kończy się miłością - dałam im jakże cenną radę. Zaśmiali się nerwowo, ale nic nie powiedzieli. Oj wiem, że może i zrobiłam mu wiochę, ale taka już jestem.
- Idziesz jutro do szkoły nie? - spytała Madi kiedy usiadłam obok niej. Pokiwałam twierdząco głową i popatrzyłam na Louisa. Cały czas stał na środku pokoju i się na mnie patrzył.
- Jak się czujesz? - spytał Zayn. Wzruszyłam ramionami jako odpowiedź. Szczerze to czuję się nijak. Ta cała sytuacja z matką była straszna. Na samo wspomnienie mam dreszcze.
- Stella wiesz, musimy porozmawiać o pewnej rzeczy - zaczęła Madi - Ale same, na osobności - dokończyła. Mam się bać?
- Pewnie - uśmiechnęłam się. Co z tego, że moje uśmiechy nie są do końca szczere? Ważne, że w ogóle są.
- To jutro przyjdę rano po ciebie i pójdziemy razem do szkoły i pogadamy
- Szczerze? Wolałabym teraz - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Brunetka westchnęła i pokiwała głową. Wstała z kanapy i skierowała się w stronę schodów. Po chwili ruszyłam za nią.
- Tylko nie roznieście pokoju - powiedziałam w stronę chłopaków. Wszyscy się uśmiechnęli i pokiwali głowami. Madi już czekała na mnie na łóżku. Weszłam za nią i spojrzałam na jej załamaną twarz.
- Ej to coś poważnego? - spytałam siadając obok niej. Dziewczyna spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami, a ja zauważyłam w nich jedynie zakłopotanie.
- Stella, oni wiedzą - wyszeptała, a ja na początku nie wiedziałam o co jej chodzi.
- Czekaj...kto wie i co wie? - spytałam poprawiając włosy.
- Wszyscy wiedzą, nie dokładnie, ale jeśli pomyślą to się domyślą - odpowiedziała. O czym ona mówi?
- Ale czego się domyślą? Jacy wszyscy?
- W sobotę jak wybiegłaś, to ja kłóciłam się z Larrisą i ona powiedziała, że ona wie i powie wszystkim o tym co robiłyśmy rok temu w wakacje i ona myśli, ze robimy to dalej, ale ja mówiłam, że to nie prawda, a ona mnie tak bardzo prowokowała i powiedziała, że ma dowody i że zna tych wszystkich chłopaków i że to wszystko wyjdzie na jaw i... - zaczęła mówić szybko i nieskładnie. Powoli docierało do mnie co powiedziała. Jak to ta suka wie? Jakim cudem? Jak to zna chłopaków? Ale... - I...ona pokazała jedno zdjęcie, twoje i moje i jednego chłopaka. Ale widziałam je tylko ja, twoja matka, Verne i...Austin - dokończyła. Boże! Jak to oni to widzieli? Jak ona mogła? Sama robiła gorsze rzeczy! My tylko próbowałyśmy coś zarobić. To jest takie pojebane...

##oczami Louisa##
Szybko znudziło nam się siedzenie w salonie i bezczynne gapienie się w ciemny ekran telewizora.
- A może podsłuchamy o czym gadają? - spytał nagle Hazz. Wszyscy potaknęli.
- Ale tak nie można. One mają swoje sprawy - sprzeciwiła się Grace. Spojrzałem na nią spod byka.
- Ich sprawy to nasze sprawy, idziemy - odpowiedział Zayn. Potaknęliśmy i poszliśmy po cichu na górę. Ustałem przy drzwiach, a za mną chłopaki. Blondynka została na dole.
-I ona pokazała jedno zdjęcie, twoje i moje i jednego chłopaka. Ale widziałam je tylko ja, twoja matka, Verne i Austin - usłyszałem głos Madi. Chwila...jakie zdjęcie? Jakiego chłopaka? Co jest grane?
- Ale jak to? Jak ona mogła? Przecież...Nikt miał o tym nie wiedzieć - tym razem Stella mówiła. Usłyszałem w jej głosie załamanie. Spojrzałem na chłopaków, który mieli takie same miny jak ja. Ciekawość, niepewność pożerała mnie od środka.
- Tak wiem, ale skąd ona zna tych chłopaków? Przecież my nawet nie znamy ich imion... - Madi. O czym one mówią? Czemu my nie przyszliśmy tu wcześniej?
- Madi co będzie jak chłopaki się dowiedzą? Oni nas znienawidzą. A ja tak bardzo się tego boję...Ja go kocham, a jak on mnie zostawi to nie wiem co sobie zrobię - usłyszałem szloch Stelli. Nie wiem już co mam o tym myśleć.
- Tak wiem, ale nie możesz tak myśleć. Mi też zależy na tym aby nas lubili, a zwłaszcza zależy mi na tym aby Zayn nie myślał o mnie źle. Naprawdę go lubię i zaczynam coś do niego czuć. Wiem, że on mnie nigdy nie pokocha, ale nie chcę, aby mnie nienawidził. - takie słowa wypłynęły z ust naszej przyjaciółki. Spojrzałem na Zayn, który miał szeroko otwarte usta. Tak jak ja nikt się nadal nie odzywał. Chcieliśmy posłuchać więcej.
- Ale Madi! Ja go naprawdę kocham, a jak ta suka Larrisa pokaże im jakieś zdjęcia lub pozna ich z tamtymi chłopakami to możemy się im więcej na oczy nie pokazywać. Oni nas znienawidzą od razu - teraz wyraźnie słyszałem jak obie dziewczyny płaczą.
- Proszę nie myśl tak. Musimy być silne. Wytłumaczymy im to jeśli... - zaczęłam Madi, ale przerwaliśmy jej. Spojrzałem zły na Harrego, który przypadkiem nacisnął klamkę przez co wylądowaliśmy na środku pokoju. Szybko się podniosłem, a po mnie chłopaki. Dziewczyny wstały i było widać, że płakały. Nadal z ich oczu płynęły łzy. O co tu chodzi? Czemu one są w takim stanie?
- Jesteśmy skończone - wyszeptała cicho Stella po czym upadła na kolana i zaniosła się płaczem. Brunetka stała i tępo patrzyła się w ścianę, a po jej policzkach spływały łzy, które co rusz wycierała. Zauważyłem, że nie ma z nami Brada. Stoję tylko ja, Zayn i Hazz. I żaden z nas nie wie co powiedzieć. Dziewczyny nie krzyczą, a to jest dziwne. Zwłaszcza jak na Stellę. Ona już dawno powinna wywalić nas stąd. A teraz? Teraz klęczy na podłodze i płacze. Nie rozumiem nic.
- O co tu chodzi? - spytałem jako pierwszy. Blondynka wciągnęła dużo powietrza w płuca, a następnie je wypuściła. Podniosła się do pozycji siedzącej i oparła o łóżko. Pomału przestawała płakać, tak jak jej przyjaciółka. Wstała powoli po czym podeszła do szafy, z której zdjęła pudło, które już raz widziałem. Wyrzuciła z niego wszystko, a z samego dna wzięłam jakąś stertę zdjęć. Aż się boję co tam zobaczę.
Podeszła do brunetki i szepnęła jej coś na ucho. Ta tylko kiwnęła głową i usiadła.
- Proszę - powiedziała Stella i podała nam kilka fotografii. Zacząłem je przeglądać i robiło mi się słabo. Niech ona powie, że to jest jakiś żart. Na każdym zdjęciu była z innym facetem. Na większości klęczała przed nimi i...robiła im...dobrze. Zbierało mi się na wymioty. - Teraz znacie całą prawdę. Możecie to wziąć i pokazać całej szkole. Nie będziemy miały wam tego za złe. Tylko zostawcie nas w spokoju i się nad nami nie znęcajcie. - powiedziała i znów zaniosła się płaczem. Chwilę stałem jakby wryty w ziemię. Czekajcie... Czyli one...one...pracowały w TEN sposób? Zarabiały robiąc komuś dobrze? Jedne zdjęcie najbardziej przykuło moją uwagę. Była tam Stella, Madi i jakiś typ. Oni...nie mogę tego wypowiedzieć... Ale jakim cudem? Jak one mogły to robić? Jak?...
- Boże... - powiedziałem i upuściłem fotografie na podłogę, zasłaniając sobie usta dłonią. Nie mogłem nic powiedzieć... Bo co? Jak mogłyście? Czemu nie powiedziałyście?
- Dlaczego? - zadał za mnie pytanie Zayn. Madi podniosła głowę, ale po chwili z powrotem ją opuściła.
- Potrzebowałyśmy pieniędzy - pociągnęła nosem. Stella nie zwracając na nas uwagi wyszła z pokoju i weszła do łazienki. Nie myśląc długo podążyłem za nią. Nacisnąłem na klamkę, ale okazało się, że drzwi są zamknięte. No tak. Czego ja się mogłem spodziewać? Że otworzy i wpadnie mi w ramiona? Ona myśli, że my je znienawidzimy...
- Stella otwórz - powiedziałem cicho, ale wiem, że mnie usłyszała.
- Odejdź - usłyszałem jej głos. Nie odejdę! Jeśli ona myśli, że jestem jak każdy to się myli. Każdy inny chłopak by ją wyśmiał i zostawił, ale nie ja. Kocham ją i nie mogę jej zostawić. Ona potrzebuje wsparcia i je dostanie. Wiem, że chłopaki też nie uciekną. A zwłaszcza Zayn po tym co usłyszał, bo wiem, że brunetka też nie jest mu obojętna. Westchnąłem głośno.
- Stella proszę otwórz - ponowiłem próbę i po chwili usłyszałem dźwięk przekręconego zamka. Poczekałem chwilę i nacisnąłem na klamkę. Tym razem drzwi się otworzyły. Wszedłem do pomieszczenia i zobaczyłem dziewczynę siedzącą na wannie. Powoli do niej podeszłem i ukucnąłem przed nią. Jedną rękę położyłem na jej kolanie, a drugą wytarłem łzy. Palcami lekko podniosłem jej podbródek do góry.
- Co tu robisz? Czemu sobie jeszcze nie poszliście? - spytała cicho.
- Bo my się nigdzie nie wybieramy. Stella ja cię kocham i nie liczy się to co robiłaś w przeszłości. Liczy się teraźniejszość i to co się dzieje teraz. Nie jestem na ciebie zły. Wiadomo w pierwszym momencie mnie zamurowało, ale ja nie mogę cię zostawić. Nie mogę tego rozpowiedzieć. I nie mogę dopuścić do tego abyś sobie coś zrobiła. A wiesz dlaczego? - spytałem, a ta pokręciła przecząco głową. - Bo cię kocham.

##oczami Stelli##
- Bo cię kocham - kończy swoją wypowiedź, a mi oczy jeszcze bardziej zachodzą łzami. - I wiem, że ty też mnie kochasz - mówi jeszcze. Biorę głęboki wdech, a następnie wypuszczam powietrze.
- To dobrze wiesz - uśmiechnęłam się do niego. Tak, kocham go i jestem tego pewna. Wstałam z wanny, a po chwili Louis również się podniósł. - Na pewno nie jesteś na mnie zły? - dopytuję.
- Na pewno - powiedział i przyciągnął mnie do siebie, a ja założyłam mu ręce na szyję.
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi na tobie zależy - wyszeptał prosto w moje ucho. Zaciągnęłam się jego cudownym zapachem i pokiwałam głową.
- Wiem, bo mi też na tobie zależy - powiedziałam równie cicho.
- Chodź zobaczymy co u reszty - odsunął się ode mnie i lekko pociągnął za rękę do mojego pokoju.
Weszliśmy, a tam Madi siedziała na łóżku, a przed nią klęczał Zayn i ją przytulał. Harry stał zboku i się im przyglądał z uśmiechem. Sama również się uśmiechnęłam.
- I jak? - spytał Harry. Nie wiem do kogo te pytanie było skierowane, ale wzruszyłam ramionami.
- Wy we dwie usiądźcie, a my wam coś powiemy - powiedział Zayn wstając i patrząc na chłopaków. Madi usiadła bardziej na środku łóżka, a zaraz obok niej kładąc nogi pod siebie. Patrzyłam na nich wyczekująco i po chwili złapałam przyjaciółkę za rękę. Bardzo się cieszę, że ją mam. Jest dla mnie bardzo ważna i to ona zawsze mnie pocieszała. Dziewczyna w odpowiedzi lekko ścisnęła moją dłoń.
- Jesteście naszymi przyjaciółkami i nie ważne co zrobicie i tak nimi będziecie. Nie liczy się to co robiłyście tylko to co zrobicie. Na nas zawsze możecie liczyć. My nie będziemy was pouczać i mówić jakie to było głupie, bo wy to wiecie, a my nie chcemy was bardziej dołować. - zaczął mówić Harry.
- Macie nas i o tym pamiętajcie. Trzeba pomóc to my to oczywiście zrobimy. I zrobimy wszystko aby nikt się o tym nie dowiedział. My wiemy, ale nikomu nie powiemy. Nie znienawidzimy was, bo to niemożliwe. Nie będziemy was oceniać po waszej przeszłości. - tym razem mówił Louis.
- Kochamy was bardzo mocno - dokończył Zayn i całą trójką rozłożyli ramiona. Popatrzyłam na Madi i kiedy skinęła lekko głową, obie wstałyśmy i do nich podeszłyśmy. Zamknęli nas w szczelnym uścisku. Taki grupy przytulas, a poprawia humor.
- Dziękujemy wam bardzo - powiedziałam za  nas obie. Odsunęliśmy się od siebie, a ja szeroko się uśmiechnęłam. Po chwili wszyscy się uśmiechaliśmy.
- A co to było, tu, między wami? - spytał Louis pokazując palcem Madi i Zayna. Dziewczyna się zaczerwieniła, ale nic nie powiedziała.
- A co miało być? Po prostu przytulas - uśmiechnął się mulat.
- Taa tylko - przedrzeźniał go Harry. Zaśmiałam się głośno, a po chwili reszta. Teraz wszyscy się śmialiśmy nawet do końca nie znając powodów. Jestem im naprawdę wdzięczna, że są z nami.
- Idziemy na dół? - przerwałam naszą 'zabawę' tym pytaniem. Wszyscy pokiwali głowami, i chwilę potem wszyscy siedzieliśmy na dole razem z Bradem i Grace. Fajna ta jego przyjaciółka i ładna. Nie to co ja...Taki brzydal...
- Oglądamy jakiś film? - spytał mój brat. Wszyscy przytaknęli więc podszedł do odtwarzacza. - Zmierzch?
- Tak! - krzyknął Harry. Poparł go Louis i Zayn. Ale ja tego nie chcę.
- Nie! - krzyknęłam razem z Madi, a Grace przytaknęła.
- To jaki?
- My chcemy zmierzch - powiedzieli chłopaki.
- A my nie chcemy! - powiedziałam razem z dziewczynami.
- Włącz Titanica - powiedziała Madi.
- Właśnie! - krzyknęłam uradowana.
- Ale to jest denne! - sprzeciwił się Hazz. Spojrzałam na niego złowrogo.
- Denne to są twoje loczki - odszczekałam. Wszyscy się zaśmiali.
- Włącz obejrzymy jakiś horror. Może 'Paranormal Activity' ? - zaproponowała Grace. Wszyscy się zgodzili na jej propozycję. Nawet ja... Tylko, że ja się boję. Ale im tego nie powiem. Mój brat wsadził płytę do odtwarzacza i włączył film. Ja podeszłam do okien i zasłoniłam zasłony, aby nadać fajny klimat. Z racji, że jest już 18, a jest brzydka pogoda, to się ściemnia.
- Cicho już - powiedział Harry i wszyscy zaczęliśmy oglądać. Na początku nie było nic ciekawego, ale potem się rozkręcało. Po jakichś 20 minutach filmu poczułam dotyk na ramieniu. Przestraszyłam się i odskoczyłam z kanapy.
- Aaa - krzyknęłam. Harry zaczął się śmiać i zabrał rękę, którą mnie dotknął. Spojrzałam na niego złowrogo i wróciłam na miejsce. Dalej było spokojnie. Do czasu...
Po godzinie filmu wszyscy byli tak wpatrzeni w ekran, że nie widzieli co się dzieje dookoła. Zresztą ja też.
Usłyszałam kroki za sobą, a kiedy się odwróciłam zobaczyłam dwie czarne postacie. Wszyscy powędrowali za moim wzrokiem i wtem rozległ się jeden wielki pisk.
- Aaa duchy! - krzyknął Zayn. Wszyscy zeskoczyliśmy z kanapy, stając obok telewizora. Stałam obok Louisa mocno trzymając go za rękę. Wtem postacie zdjęły kaptury i ukazali się....





Ta-dam! Oto i jest! 14 rozdział! Podoba się? Mam nadzieję, że tak. Jak obiecywałam jest dłuższy od poprzedniego i bez dramy...No może trochę smutny, ale nie krytyczny... Przynajmniej moim zdaniem. Komentujcie i obserwujcie <3 A i dziękuję za ponad 3 tysiące wyświetleń ♥♥♥♥ <3
Pisałam go 4 godziny z przerwami i podoba mi się. Nie wiem jak wam... Ciężko było mi pisać, bo mam problemy rodzinne i jeszcze dowiedziałam się, że może będę musiała mieć operację...Ale daję radę! I jakoś się trzymam, dlatego piszę tego bloga. To mnie odpręża wiecie? Dużo czasu spędzam na obmyślaniu tego co będzie w każdym kolejnym rozdziale i zawsze wpada mi wiele pomysłów do głowy. Nawet nie wiecie jak się cieszę wiedząc, że to czytacie i wam się podoba. 
Kolejny pojawi się 7, 8 lub 9 kwietnia. <3
Zapraszam również na mojego drugiego bloga. Dopiero go rozkręcam także miło jak wpadniecie, skomentujecie czy coś. - http://loveyouandhate.blogspot.com/.
Pozdrowionka, Violette xoxo

8 komentarzy:

  1. Super jak zawsze Kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww!!! a to będzie pewnie albo Ben i Esme albo Liam i Niall. To drugie trochę mniej prawdopodobne, no ale wszystkiego można się spodziewać!
    Pozdrowionka i buźki =*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa, boskie! :D boże,boże,boże,boże pisz szybko nexta! czy te dwie postacie to nie przypadkiem rodzice Stelli ? :D hahahhahah kocham <3!

    OdpowiedzUsuń
  4. hejj :) zostałaś nominowana do liebster award :) szczegóły tu :) http://fanfiction-lovi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha xD To pewnie jej tata z Esme.
    Ciesze sie ze chlopkai nie osadzali zbytnio dziewczyn, to slodkie (awww znowu fangirluje xD) Czekam na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejcia, jaki genialny i fantastyczny rozdział! Hahaha nie mam pojęcia, kim są te postacie, serio xD.
    Świetny i genialny rozdział!
    Zapraszam do mnie http://not-afraid-of-death-1d-ff.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stella zapewne Poker Face (ja bym tak zrobiła xD) Zawaliste *_* To być my favourite blog about 1D :) nie no, serio, podoba mi sie.
    Zapraszam do mnie
    www.kissofdevotion-pzmbymonnie.blog.pl
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Monnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo! <3

    Zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń