czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 23 ,,Tęsknię kochanie...''

- No bo...my i oni...będziemy razem w pokoju. - wybełkotała. Otworzyłam szerzej oczy, a usta miałam szeroko otwarte. Co ona właśnie powiedziała? Próbowałam przyswoić sobie jej słowa do głowy, ale nic z tych słów nie chciało mi wejść do głowy. W ogóle. Jakby to co usłyszałam rozpłynęło się w powietrzu. 
- Że co proszę?! - krzyknęłam kiedy dotarło do mnie co właśnie powiedziała. Trochę czasu mi to zajęło.
- No jakoś tak wyszło. - jęknęła bezradnie. 
- Jakoś tak wyszło? Jakoś tak wyszło?! Wolałabym spać z niedźwiedziami, a nie z tym idiotą! - krzyczała. W tej chwili miałam w dupie, że jestem na lotnisku i wszyscy na mnie patrzą. Jestem zła i będę się tą złością dzielić ze światem. 
- Spokojnie Stella. To tylko dwa tygodnie z nimi. A przecież nie musisz z nimi nawet rozmawiać. - powiedział Harry i mnie przytulił od tyłu. Widziałam smutne spojrzenie Louisa i aż zachciało mi się płakać. Kocham go, to pewne. Ale wciąż ta zdrada siedzi w mojej głowie.
- Dobra. - warknęłam i się od niego odsunęłam. Nie mogę patrzeć na smutnego Louisa. Nie wytrzymam dłużej. Nie dam rady.
- Wszystkich uczniów zapraszam do wejścia numer 3 - usłyszałam krzyk nauczycielki. Cała moja klasa i kilkoro innych uczniów skierowaliśmy się do wejścia numer 3. Stała tam ochrona i inni ludzi. I oczywiście nasi opiekunowie. Sprawdzili wszystkim dowody i paszporty i mogliśmy wchodzić do samolotu. Ja weszłam jako ostatnia. Stanęłam na środku i miałam wielki dylemat. Wolne miejsce było obok Harrego i 
obok Louisa. I obok Nialla, ale jego nie brałam pod uwagę. Nie myśląc długo usiadłam obok loczka. Wiem, że to boli Louisa. Ale mnie również.
- Jak tam? - spytał Harry. Wzruszyłam ramionami i włożyłam słuchawki w uszy. Oparłam głowę o szybę i zamknęłam oczy. 
I can be tough
I can be strong
But with you, it's not like that at all
There's a girl
That gives a shit
Behind this wall
You just walk trough it
Czuję pierwsze łzy w oczach. Te słowa tak idealnie mnie opisują. Jestem twarda i silna, ale kiedy jestem z tobą jestem inna. Staję się wrażliwa. To ty mnie niszczysz. To ty mnie zmieniasz.
And I remember all those crazy things you said
You left them running trough my head
You're always there
You're everywhere
But right now I wish you were here
Kolejne łzy lecą mi po policzkach. Nawet nie próbuję ich zatrzymać. Zawsze mówiłeś różne rzeczy, które pamiętam do teraz. Nawet przed tym jak zaczęliśmy się tak dobrze przyjaźnić, zawsze potrafiłeś mnie rozśmieszyć. Żałuję tego co się stało. I teraz rozumiem jaką głupotę popełniłam nie wierząc ci. 
All those crazy things we did
Didn't think about it just went with it
You're always there
You're everywhere
But right now I wish you were here
Ryczę. Już nie płaczę tylko ryczę. Nie zwracam uwagi na śpiącego Harrego ani na innych. Liczysz się tylko ty i ta piosenka. Pamiętam te wszystkie szalone rzeczy. Ucieczki z lekcji. Szalone imprezy. Zabawa do białego rana. Dużo alkoholu. W końcu wyznałeś, że jesteś we mnie zakochany. To był najlepszy moment w moim życiu. Nigdy go nie zapomnę.
Damn, damn, damn
What I'd do to have you
Here, here, here
I wish you were here
Damn, damn, damn
What I'd do to have you
Near, near, near
I wish you were here
Oglądam się za siebie. Patrzysz na mnie pustym wzrokiem. To mnie zabija. Nie chcę żebyś mnie nienawidził. Ja cię kocham. Chciałabym siedzieć teraz obok ciebie i się do ciebie tulić. Moje miejsce jest przy tobie. Ty jedyny się dla mnie liczysz. Może i nie byliśmy ze sobą bardzo długo, bo tylko miesiąc lub dwa, ale przywiązałam się do ciebie. I nie wiem czemu ci nie uwierzyłam.
I love the way you are
It's who I am
Don't have to try hard
We always say
Say like it is
And the truth
Is that I really miss
Zamykam oczy i pogrążam się w przemyśleniach. Dlaczego ja zawsze jestem taka głupia? Dlaczego muszę niszczyć wszystko na czym mi zależy? Tak. Zależy mi na tobie. Cholernie mi na tobie zależy i nie odpuszczę. Może pomyślisz teraz, że jestem wariatką, ale jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. To ty dałeś mi motywację do życia. To dzięki tobie miałam ochotę wstać z łóżka i przeżyć kolejny dzień. Nie daję rady sama. Gubię się w tej całej grze zwanej życiem. To bardzo trudne. Jesteś mi bardzo potrzebny do życia. Nie wiem czemu zdałam sobie sprawę z tego tak późno, ale lepiej późno niż wcale, nie? Często cię denerwowałam, ale taka jestem. Nie chciałeś mnie zmieniać. Kochałeś mnie taką jaką jestem. Nie wiem czy dalej mnie kochasz, ale chcę abyś wiedział, że ja tak i nigdy nie przestanę. 
No, I don't wanna let go
I just wanna let you know
That I never wanna let go
Let go, let go, let go...
Tak przyznaję, jestem słaba. Nigdy nie byłam silna. Udawałam przed wszystkimi, że tak jest aby nie wyjść na szarą myszkę bojącą się życia, a tak naprawdę nic o nim nie wiem. Od zawsze czułam, że nie daję sobie rady, ale nie miałam powodów aby tak myśleć, a tym bardziej mówić. Teraz mogę to wykrzyczeć. Jestem słaba. Ale jedno wiem na pewno. Jeśli kocham to na serio. Może i sama nie daję rady, ale jesteś ty i dzięki tobie mogę podbić świat. Razem możemy wszystko. Tęsknię kochanie.
- Stella? - przerwał mi czyjś głos. Otworzyłam spuchnięte oczy i zobaczyłam twarz przyjaciółki. Harrego obok mnie nie było. Pewnie zamienili się miejscami. 
- Co się stało? - spytała. 
- Nie daję rady - szepnęłam i ją przytuliłam. - Chciałabym być silna, niezależna, móc zrobić wszystko co zechcę, ale mi się to nie uda. A wiesz dlaczego? Bo jestem sama - dodałam i znów się rozpłakałam. Przytuliła mnie mocno i szeptała uspokajające słowa do ucha. Powoli się uspokajałam, ale nie na tyle aby normalnie mówić. 
- Spokojnie. - powiedziała i się odsunęła. Spojrzałam za nią i napotkałam rozbawiony wzrok Horana. Nawet nie miałam siły mu nic powiedzieć, a tym bardziej coś zrobić. Wzruszyłam tylko ramionami i spuściłam głowę. 
- Nie jesteś sama. Masz mnie, Harrego, Zayna i masz Louisa. On cię naprawdę kocha. - powiedziała. Nie odpowiedziałam nic. Ostatnie co usłyszałam to krzyk pasażerów i głos stewardesy mówiący, że spadamy... 




No witajcie. Więc to jest rozdział 23. Miał pojawić się w sobotę, ale napisałam i chciałam wstawić. Smutno mi. Pisałam go i płakałam. Nie wiem ale po prostu jakoś wzięło mnie aby napisać takiego smutasa. Jeśli to w ogóle jest smutas. Nie było takiego czegoś w planach, ale moim zdaniem wyszło zaje***cie. Kolejny rozdział jest już w połowie napisany więc pojawi się w sobotę. Mam nadzieję, że wam się podoba ten rozdział. Komentujcie i obserwujcie. :*
Kocham was i pozdrawiam,
Violette xoxo

6 komentarzy:

  1. Ona ryczy, nie przejmuje się Horan'em, wie że Louis ją kocha. A ty teraz chcesz mi ich zabić, oni dopiero lecą tam a nie wracają ;o ! Ja chcę next !
    @Sandra1DHZLLN

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutaseq .Już niemoge doczekać sie soboty c;

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to kurwa spadają. ?! :-O Nawet nie wiem czy oni przeżyją. ..mam nadzieje że tak. Pewnie ona rzuci się w ramiona Louisa i powie mu że go kocha.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no ! Kończyć w takim momencie ? No nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spadaja ..boze boze swietny jak zawsze kochana <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ona mysli, ze Louis jej nie kocha ?! Jakie to smutne. Czekam na next <3 Mam nadzieje, ze Louis i Stella bd razem. ;)

    OdpowiedzUsuń