**oczami Louisa**następnego dnia**
Całą noc nie mogłem spać. Nie rozumiem. Czego? Siebie. Po co ja jej powiedziałem, że się z kimś spotykam? No po co? Żeby ją bardziej załamać? Żeby widzieć jak cierpi? Jaki ja jestem głupi! Serio...Jestem gorzej niż głupi, bo głupi na pewno by tak nie zrobił.
A ona teraz zrobiła takie coś...No rozumiem, że zachowałem się jak świnia i tak dalej, ale czy ona serio musi spotykać się teraz z...nim? Nie rozumiem jej. W ogóle jej nie rozumiem...
- Louis słyszysz? - Madi pomachała mi przed nosem dłonią. Otrząsnąłem się z transu i dopiero zdałem sobie sprawę, że obok mnie siedzą chłopaki i Madi. Jej oczywiście nie ma.
- Taa, co jest? - spytałem zdezorientowany.
- Pytałam co zrobimy ze Stellą?
- A co mamy zrobić? Niech sobie jest z tym dupkiem - mruknął w odpowiedzi Harry. Zmroziłem go wzrokiem, a on od razu spojrzał się w inną stronę.
- Po prostu pogadajmy z nią - powiedział Zayn. Wszyscy się zgodziliśmy i oczekiwaliśmy na powrót blondynki. Podobno rano wyszła z Horanem i do tej pory nie wróciła. A jest już 14!
**oczami Stelli**
Szłam właśnie z Niallem brzegiem i rozmawialiśmy. Może i nie udawaliśmy teraz pary, ale czułam się przy nim naprawdę świetnie. A to jest dziwne, bo jeszcze tak nie dawno, to go nienawidziłam. Przeszło mi.
Moja długa, morska spódnica powiewała na wietrze, razem z włosami, które służyły jako okrycie na moje gołe ramiona. Na nadgarstku brzęczała tego samego koloru co spódnica, bransoletka. [link]. Na stopach miałam czarne, płaskie sandałki.
- Wracamy już? - spytał nagle chłopak.
- Co? Nie... Jeszcze nie... - mruknęłam. Nie chciałam wracać. Wyszłam z samego rana kiedy wszyscy spali i nie mam tam zamiaru wracać. Wreszcie czuję się wolna. I chcę się nacieszyć tą chwilą, bo wiem, że gdy wrócę zaczną się pytania ze strony Madi, obojętne spojrzenia ze strony Louisa i cały ten ból powróci. A kiedy jestem tu. Razem z Niallem, nic nie ma znaczenia. Ani Louis. Ani Madi. Ani chłopacy latający co chwila obok nas. Ani dzieci bawiące się w wodzie. Ani ptaki. Ani przyroda. Ani powietrze. Nic, a nic. Całkowita pustka. Tylko ja i on. Może to zabrzmi dziwne, ale mam wrażenie, że jest dla mnie bardzo bliski i bardzo ważny mojemu sercu. Nie wiem czemu tak jest, ale jest.
- Okej - uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Dziwny prąd znów przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa kiedy nasze ciała się zetknęły.
- Czemu się nienawidzimy? - spytałam po chwili ciszy. To pytanie dręczyło mnie od wczorajszego wieczora, kiedy to tak świetnie się dogadywaliśmy
- Pamiętasz drugi dzień szkoły? W pierwszej klasie? - spytał, a ja się chwilę zastanowiłam.
- Ymm...Tak. Były wtedy przesłuchania do szkolnego przedstawienia na rozpoczęcie roku, tak?
- Tak. I pamiętasz kto dostał główną rolę?
- Madi i Zayn - powiedziałam przypominając sobie tamto przedstawienie.
- No właśnie i wtedy Liam również startował na księcia w głównej roli i mu się na udało. Przez Zayna.
- No dobra. No to Liam może nas nie lubić, bo Harry zajął jego miejsce, ale ty?
- Pamiętasz nabór do drużyny piłkarskiej? - spytał, a ja kiwnęłam głową - Przyjęli mnie, ale chciałem być kapitanem. A kapitanem został Louis, a jego zastępcą Harry. Wtedy powiedziałem sobie, że będę was gnębił, ciebie również, chociaż na to nie zasłużyłaś - zakończył.
- Ja...nie wiem co powiedzieć.
- Nie mów nic. Po prostu mnie pocałuj - powiedział i złapał mnie za ręce. Rozejrzałam się dookoła, patrząc przed kim mamy udawać, ale nikogo nie zauważyłam.
- Ale... - zaczęłam, ale przerwał mi przywierając swoimi ustami do moich. Chciałam zaprotestować, ale jego usta są tak cudowne, że nie umiałam. Położyłam swoje ręce u niego na ramionach, a on swoje na moich biodrach i przyciągnął mnie bliżej siebie.
***
- To...jesteś jeszcze z Louisem? - spytał Niall kiedy wracaliśmy do domku. Spędziłam z nim bardzo miły dzień. Jest już 18, a my dopiero wracamy do domu.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami.
- Emm...Stella...Bo jak tak jakby muszę ci coś powiedzieć - powiedział nagle i się zatrzymał. Spuścił głowę w dół i patrzył w swoje buty.
- Tak jakby?
- Bo nie jestem pewien czy chcesz to usłyszeć...
- Zacząłeś to dokończ - powiedziałam niecierpliwie.
- Bo...ja cię nie nienawidzę, ale... - mruknął i się zaciął.
- Ale? - ponagliłam go.
- Kocham cię - szepnął, a mi zabrakło tlenu. Że co proszę? Jesteśmy tutaj sami więc nie ma przed kim udawać. I nie wygląda mi to też na żart. Oddajcie mi tlen!
- Co? - spytałam ledwo oddychając. Nie wierzę.
- Kocham cię - powtórzył.
- Ale jak to? Ty...Ty...Nie...Możesz mnie kochać! - jąkałam się. To nie jest możliwe!
- Ale tak się stało - mruknął i ruszył dalej. Nie, to się nie dzieje na prawdę. Proszę powiedz, że żartujesz! Musisz żartować!
- Chodźmy lepiej.
***
- Stella! - krzyknęła moja przyjaciółka kiedy tylko weszłam do domku. Za mną powoli wlókł się Horan.
- Co? - mruknęłam pod nosem i zdjęłam sandały z nóg. Postawiłam je koło łóżka, a sama na nim usiadłam. Nigdzie nie widziałam Louisa, a Harry i Zayn stali obok brunetki. Spojrzałam na nią ze zmarszczonymi brwiami i widziałam jak się denerwuje. Ups...
- Co? Ty się pytasz co? Jaka ty jesteś głupia! - krzyknęła i do mnie podeszła.
- No dzięki - prychnęłam i poprawiłam włosy, które spadały mi na twarz.
- Jak możesz? Powiedz mi jak ty tak możesz? Jeszcze dwa dni temu ryczałaś jak głupia, a teraz prowadzasz się z nim? - powiedziała dając nacisk na ostatnie słowo. Spojrzałam na blondyna, który siedział na swoim łóżku i szukał czegoś w swojej walizce. Uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie dzisiejszego dnia.
- On ma imię! - również krzyknęłam kiedy 'wróciłam na ziemię'.
- Od kiedy to wiesz?
- Od dawna! Szkoda, że wy byliście tak zapatrzeni w siebie aby tego nie zauważyć. Nawet nie wiecie czemu się nienawidzicie! - syknęłam. Spojrzała na mnie zdezorientowana, ale po chwili jej twarz zrobiła się bardziej czerwona niż dotychczas. Jest źle...
- Jesteś okropna! - zaczęła - Powiedz mi jak ty to robisz? Tak płakałaś przez Louisa kiedy dowiedziałaś się, że niby z cię zdradził, a tak to się uśmiechasz. Pocięłaś się! Płakałaś prawie cały lot! - krzyczała - Zawsze powtarzałaś, że go nienawidzisz, a teraz co? Miłość? - warknęła zła wskazując dłonią na zdezorientowanego Nialla. Popatrzyłam na nią wściekła po czym wstałam. Dosyć tego.
- Zacznijmy od tego, że nie wiedziałam, że mnie nie zdradził. Dodajmy iż byłam w nim ślepo zakochana, myślałam, że jest inny. Myliłam się, jak zawsze. A Nialla to ja nawet nie miałam okazji poznać, aby zobaczyć jaki jest! A teraz poznałam i mogę ci powiedzieć, że jest o wiele lepszy niż wy! Nie wytyka mi błędów za każdym razem, nie próbuje mnie zmieniać! Jest inny niż wam się wydaje! A co do Louisa, to on sam powiedział, że się z kimś spotyka! - krzyknęłam zła.
- Kłamał! - również krzyknęła. Ostatnio dużo krzyczy.
- A gdzie teraz jest? Rozmawia z mamusią? Z siostrzyczkami? Z policją? A może pieprzy się z jakąś laską w krzakach? - powiedziałam. Trochę za dużo, ale trudno. Najpierw mówię, potem myślę.
- Stoi za tobą - szepnęła brunetka, a mnie wbiło w ziemię. Słyszał wszystko? Odwróciłam się powoli i zobaczyłam Louisa, który patrzył na mnie z niedowierzaniem.
- Serio tak myślisz? - szepnął.
- Ja... - zacięłam się. Nie wiedziałam co powiedzieć. Zranił mnie, ale ja nie jestem lepsza.
- Nie mów nic - mruknął i wyszedł. Odwróciłam się z powrotem i napotkałam zły wzrok Madi.
- Nie powiesz nic? Nawet za nim nie pójdziesz? - warknęła.
- Nie - ucięłam krótko. Wiem, że jestem zimną suką, ale nie tylko ja zasługuję na cierpienie.
- To odpowiedz mi tylko na jedno pytanie i się odczepię - powiedziała i nie czekając na odpowiedź zadała - Jak się spało z tym palantem?
- Po pierwsze to nie palant. Po drugie bardzo miło i przyjemnie. A po trzecie to skąd wiesz?
- Po pierwsze jesteś jeszcze gorsza niż on - zaczęła i wskazała dłonią na blondyna, który przyglądał się tej rozmowie - A po drugie już wszyscy wiedzą. Louis nie spał całą noc i liczył, że położysz się obok niego, ale ty oczywiście nie! Stella zawsze najważniejsza! Tylko ty i twoje uczucia się liczycie! Nie widzisz nic oprócz własnego nosa! Czas się ogarnąć, inaczej stracisz wszystkich na których ci zależy. Jesteś żałosna - rzuciła i wybiegła z domku. Zaraz za nią poszedł Zayn i Harry. Stałam cały czas w jednym miejscu i analizowałam jej słowa. Że ja jestem żałosna? I niby jestem egoistką?
- Stella wszystko ok? - spytał Niall, który właśnie do mnie podszedł. Spuściłam głowę i dopiero zdałam sobie z czegoś sprawę. Tracę przyjaciół.
- Nie! Nic nie jest ok! Nie zauważyłeś co się dzieje? Tracę ich! Tracę najważniejsze osoby w moim życiu! Własną matkę straciłam, teraz tracę przyjaciół. Niedługo i ojciec się ode mnie odwróci! Zostanę sama. - zaczęłam szlochać. To nie sprawiedliwe. Ja nie chcę być sama. Nie znoszę samotności.
- Nie stracisz ich. Nie zostawią cię, na pewno - mruknął i mnie przytulił. Zaczęłam płakać i mocniej się w niego wtuliłam. Ja...Nie daję rady. Jestem z tym wszystkim sama. Nie potrafię tak dłużej.
- Zostanę sama - powtarzałam sobie pod nosem.
- Nie zostaniesz. Jeśli cię zostawią to znaczy, że nigdy nie byli prawdziwymi przyjaciółmi i nie są warci twojego czasu i twoich nerwów. I pamiętaj, że ja będę z tobą - uśmiechnął się lekko, a ja znów zaczęłam analizować jego słowa w głowie. Rację to on ma. Jeśli zostawią mnie samą tylko dlatego, że polubiłam Nialla to nie byli prawdziwymi przyjaciółmi. Powinni go poznać i dopiero oceniać.
- Dziękuję - mruknęłam. Odsunął się ode mnie na długość swoich ramion i popatrzył na mnie z podniesionymi brwiami.
- Za co?
- Po prostu - posłałam mu lekki uśmiech i usiadłam na łóżku, a Niall położył się na swoim. Popatrzyłam na niego z miną a'la kot ze Shreka, a kiedy pokiwał głową klasnęłam w dłonie jak mała dziewczynka i szybko położyłam się obok niego. Objął mnie ramieniem, a ja swoją głowę usadowiłam na jego klatce piersiowej.
- Pamiętaj, że od teraz jestem tu dla ciebie i zawsze będę z tobą - powiedział i cmoknął mnie w głowę. Uśmiechnęłam się pod nosem. Jak miło. Jeszcze tak niedawno go nienawidziłam, a teraz leżę z nim w jednym łóżku i go przytulam.
- Będę pamiętać.
- I pamiętaj, że... - zaczął, ale znów nie dokończył. Chyba wiem co...
- Że...? - ale chcę usłyszeć to od niego.
- Że cię kocham.
Mamy rozdział 26! I jak wrażenia? Mi osobiście ten rozdział się nie za bardzo podoba. Taki jakiś....dziwny. Ale to tylko moje zdanie. Wasze na pewno jest inne. Miał być w środę, ale napisałam więc dodaję. Mam nadzieję, że jeszcze was to opowiadanie nie zanudziło.
DZIĘKUJĘ za te 17 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. To bardzo wiele dla mnie znaczy. Bardzo. Oczywiście nie obrażę się jeśli ten również będziecie komentować, bo sami widzicie jak to motywuje. ^^
Widzieliście te cyferki u góry? 'Rebellion' osiągnęło 11 tys wyświetleń! Nie wierzę w to. :') Bardzo dziękuję.
Mam do was pytanie. Chcecie abym zrobiła drugą część tego opowiadania? Mam już ogólnie pomysł i wydaje się super, ale zrealizuję go jeśli będziecie chciały. Więc to zależy od was. Tak czy nie?
Kolejny rozdział pojawi się 30 maja (lub wcześniej).
Miałam coś jeszcze napisać, ale już nie pamiętam. xD
No więc do następnego
Violette xoxo
- Czemu się nienawidzimy? - spytałam po chwili ciszy. To pytanie dręczyło mnie od wczorajszego wieczora, kiedy to tak świetnie się dogadywaliśmy
- Pamiętasz drugi dzień szkoły? W pierwszej klasie? - spytał, a ja się chwilę zastanowiłam.
- Ymm...Tak. Były wtedy przesłuchania do szkolnego przedstawienia na rozpoczęcie roku, tak?
- Tak. I pamiętasz kto dostał główną rolę?
- Madi i Zayn - powiedziałam przypominając sobie tamto przedstawienie.
- No właśnie i wtedy Liam również startował na księcia w głównej roli i mu się na udało. Przez Zayna.
- No dobra. No to Liam może nas nie lubić, bo Harry zajął jego miejsce, ale ty?
- Pamiętasz nabór do drużyny piłkarskiej? - spytał, a ja kiwnęłam głową - Przyjęli mnie, ale chciałem być kapitanem. A kapitanem został Louis, a jego zastępcą Harry. Wtedy powiedziałem sobie, że będę was gnębił, ciebie również, chociaż na to nie zasłużyłaś - zakończył.
- Ja...nie wiem co powiedzieć.
- Nie mów nic. Po prostu mnie pocałuj - powiedział i złapał mnie za ręce. Rozejrzałam się dookoła, patrząc przed kim mamy udawać, ale nikogo nie zauważyłam.
- Ale... - zaczęłam, ale przerwał mi przywierając swoimi ustami do moich. Chciałam zaprotestować, ale jego usta są tak cudowne, że nie umiałam. Położyłam swoje ręce u niego na ramionach, a on swoje na moich biodrach i przyciągnął mnie bliżej siebie.
***
- To...jesteś jeszcze z Louisem? - spytał Niall kiedy wracaliśmy do domku. Spędziłam z nim bardzo miły dzień. Jest już 18, a my dopiero wracamy do domu.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami.
- Emm...Stella...Bo jak tak jakby muszę ci coś powiedzieć - powiedział nagle i się zatrzymał. Spuścił głowę w dół i patrzył w swoje buty.
- Tak jakby?
- Bo nie jestem pewien czy chcesz to usłyszeć...
- Zacząłeś to dokończ - powiedziałam niecierpliwie.
- Bo...ja cię nie nienawidzę, ale... - mruknął i się zaciął.
- Ale? - ponagliłam go.
- Kocham cię - szepnął, a mi zabrakło tlenu. Że co proszę? Jesteśmy tutaj sami więc nie ma przed kim udawać. I nie wygląda mi to też na żart. Oddajcie mi tlen!
- Co? - spytałam ledwo oddychając. Nie wierzę.
- Kocham cię - powtórzył.
- Ale jak to? Ty...Ty...Nie...Możesz mnie kochać! - jąkałam się. To nie jest możliwe!
- Ale tak się stało - mruknął i ruszył dalej. Nie, to się nie dzieje na prawdę. Proszę powiedz, że żartujesz! Musisz żartować!
- Chodźmy lepiej.
***
- Stella! - krzyknęła moja przyjaciółka kiedy tylko weszłam do domku. Za mną powoli wlókł się Horan.
- Co? - mruknęłam pod nosem i zdjęłam sandały z nóg. Postawiłam je koło łóżka, a sama na nim usiadłam. Nigdzie nie widziałam Louisa, a Harry i Zayn stali obok brunetki. Spojrzałam na nią ze zmarszczonymi brwiami i widziałam jak się denerwuje. Ups...
- Co? Ty się pytasz co? Jaka ty jesteś głupia! - krzyknęła i do mnie podeszła.
- No dzięki - prychnęłam i poprawiłam włosy, które spadały mi na twarz.
- Jak możesz? Powiedz mi jak ty tak możesz? Jeszcze dwa dni temu ryczałaś jak głupia, a teraz prowadzasz się z nim? - powiedziała dając nacisk na ostatnie słowo. Spojrzałam na blondyna, który siedział na swoim łóżku i szukał czegoś w swojej walizce. Uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie dzisiejszego dnia.
- On ma imię! - również krzyknęłam kiedy 'wróciłam na ziemię'.
- Od kiedy to wiesz?
- Od dawna! Szkoda, że wy byliście tak zapatrzeni w siebie aby tego nie zauważyć. Nawet nie wiecie czemu się nienawidzicie! - syknęłam. Spojrzała na mnie zdezorientowana, ale po chwili jej twarz zrobiła się bardziej czerwona niż dotychczas. Jest źle...
- Jesteś okropna! - zaczęła - Powiedz mi jak ty to robisz? Tak płakałaś przez Louisa kiedy dowiedziałaś się, że niby z cię zdradził, a tak to się uśmiechasz. Pocięłaś się! Płakałaś prawie cały lot! - krzyczała - Zawsze powtarzałaś, że go nienawidzisz, a teraz co? Miłość? - warknęła zła wskazując dłonią na zdezorientowanego Nialla. Popatrzyłam na nią wściekła po czym wstałam. Dosyć tego.
- Zacznijmy od tego, że nie wiedziałam, że mnie nie zdradził. Dodajmy iż byłam w nim ślepo zakochana, myślałam, że jest inny. Myliłam się, jak zawsze. A Nialla to ja nawet nie miałam okazji poznać, aby zobaczyć jaki jest! A teraz poznałam i mogę ci powiedzieć, że jest o wiele lepszy niż wy! Nie wytyka mi błędów za każdym razem, nie próbuje mnie zmieniać! Jest inny niż wam się wydaje! A co do Louisa, to on sam powiedział, że się z kimś spotyka! - krzyknęłam zła.
- Kłamał! - również krzyknęła. Ostatnio dużo krzyczy.
- A gdzie teraz jest? Rozmawia z mamusią? Z siostrzyczkami? Z policją? A może pieprzy się z jakąś laską w krzakach? - powiedziałam. Trochę za dużo, ale trudno. Najpierw mówię, potem myślę.
- Stoi za tobą - szepnęła brunetka, a mnie wbiło w ziemię. Słyszał wszystko? Odwróciłam się powoli i zobaczyłam Louisa, który patrzył na mnie z niedowierzaniem.
- Serio tak myślisz? - szepnął.
- Ja... - zacięłam się. Nie wiedziałam co powiedzieć. Zranił mnie, ale ja nie jestem lepsza.
- Nie mów nic - mruknął i wyszedł. Odwróciłam się z powrotem i napotkałam zły wzrok Madi.
- Nie powiesz nic? Nawet za nim nie pójdziesz? - warknęła.
- Nie - ucięłam krótko. Wiem, że jestem zimną suką, ale nie tylko ja zasługuję na cierpienie.
- To odpowiedz mi tylko na jedno pytanie i się odczepię - powiedziała i nie czekając na odpowiedź zadała - Jak się spało z tym palantem?
- Po pierwsze to nie palant. Po drugie bardzo miło i przyjemnie. A po trzecie to skąd wiesz?
- Po pierwsze jesteś jeszcze gorsza niż on - zaczęła i wskazała dłonią na blondyna, który przyglądał się tej rozmowie - A po drugie już wszyscy wiedzą. Louis nie spał całą noc i liczył, że położysz się obok niego, ale ty oczywiście nie! Stella zawsze najważniejsza! Tylko ty i twoje uczucia się liczycie! Nie widzisz nic oprócz własnego nosa! Czas się ogarnąć, inaczej stracisz wszystkich na których ci zależy. Jesteś żałosna - rzuciła i wybiegła z domku. Zaraz za nią poszedł Zayn i Harry. Stałam cały czas w jednym miejscu i analizowałam jej słowa. Że ja jestem żałosna? I niby jestem egoistką?
- Stella wszystko ok? - spytał Niall, który właśnie do mnie podszedł. Spuściłam głowę i dopiero zdałam sobie z czegoś sprawę. Tracę przyjaciół.
- Nie! Nic nie jest ok! Nie zauważyłeś co się dzieje? Tracę ich! Tracę najważniejsze osoby w moim życiu! Własną matkę straciłam, teraz tracę przyjaciół. Niedługo i ojciec się ode mnie odwróci! Zostanę sama. - zaczęłam szlochać. To nie sprawiedliwe. Ja nie chcę być sama. Nie znoszę samotności.
- Nie stracisz ich. Nie zostawią cię, na pewno - mruknął i mnie przytulił. Zaczęłam płakać i mocniej się w niego wtuliłam. Ja...Nie daję rady. Jestem z tym wszystkim sama. Nie potrafię tak dłużej.
- Zostanę sama - powtarzałam sobie pod nosem.
- Nie zostaniesz. Jeśli cię zostawią to znaczy, że nigdy nie byli prawdziwymi przyjaciółmi i nie są warci twojego czasu i twoich nerwów. I pamiętaj, że ja będę z tobą - uśmiechnął się lekko, a ja znów zaczęłam analizować jego słowa w głowie. Rację to on ma. Jeśli zostawią mnie samą tylko dlatego, że polubiłam Nialla to nie byli prawdziwymi przyjaciółmi. Powinni go poznać i dopiero oceniać.
- Dziękuję - mruknęłam. Odsunął się ode mnie na długość swoich ramion i popatrzył na mnie z podniesionymi brwiami.
- Za co?
- Po prostu - posłałam mu lekki uśmiech i usiadłam na łóżku, a Niall położył się na swoim. Popatrzyłam na niego z miną a'la kot ze Shreka, a kiedy pokiwał głową klasnęłam w dłonie jak mała dziewczynka i szybko położyłam się obok niego. Objął mnie ramieniem, a ja swoją głowę usadowiłam na jego klatce piersiowej.
- Pamiętaj, że od teraz jestem tu dla ciebie i zawsze będę z tobą - powiedział i cmoknął mnie w głowę. Uśmiechnęłam się pod nosem. Jak miło. Jeszcze tak niedawno go nienawidziłam, a teraz leżę z nim w jednym łóżku i go przytulam.
- Będę pamiętać.
- I pamiętaj, że... - zaczął, ale znów nie dokończył. Chyba wiem co...
- Że...? - ale chcę usłyszeć to od niego.
- Że cię kocham.
Mamy rozdział 26! I jak wrażenia? Mi osobiście ten rozdział się nie za bardzo podoba. Taki jakiś....dziwny. Ale to tylko moje zdanie. Wasze na pewno jest inne. Miał być w środę, ale napisałam więc dodaję. Mam nadzieję, że jeszcze was to opowiadanie nie zanudziło.
DZIĘKUJĘ za te 17 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. To bardzo wiele dla mnie znaczy. Bardzo. Oczywiście nie obrażę się jeśli ten również będziecie komentować, bo sami widzicie jak to motywuje. ^^
Widzieliście te cyferki u góry? 'Rebellion' osiągnęło 11 tys wyświetleń! Nie wierzę w to. :') Bardzo dziękuję.
Mam do was pytanie. Chcecie abym zrobiła drugą część tego opowiadania? Mam już ogólnie pomysł i wydaje się super, ale zrealizuję go jeśli będziecie chciały. Więc to zależy od was. Tak czy nie?
Kolejny rozdział pojawi się 30 maja (lub wcześniej).
Miałam coś jeszcze napisać, ale już nie pamiętam. xD
No więc do następnego
Violette xoxo
JEZUS MARIA ! WIESZ JAK JA SIE DENERWOWALAM JAK TO CZYTALAM ?JEZU JEZU JEZU Aa AAAAAA ZAJEBISTEEE .TYLKO TYLKO :C
OdpowiedzUsuńNIECH STELLA NIE ZROBI NIC GŁUPIEGO I ZERWIE Z HORANEM .ONA. MUSIBYC Z LOUISEM POPROSTU MUSI C ; MAM NADZIEJE ZE TAK BEDZIE ZDECYDOWANIE WOLE ROMANTYCZNE SCENY W ROLI GŁOWNEJ LOU I STELL .PS PIERWSZA C ;
Aww przypadkowo matrafilam na tevo bloga i mie zaliuje <3 :* swietny
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, co ci się w nim nie podoba, skoro ten rozdział jest po prostu i d e a l n y *o*
OdpowiedzUsuńTylko końcówka troszku smutna...
Jaram się bedzie druga częsć
//Crazy Muffin//
Skąd jesteś/gdzie mieszkasz?
OdpowiedzUsuńŁomża, ciekawy anonimku ^.^
UsuńChcę drugą część, chcę kolejne rozdziały i po prostu błagam żeby jakoś pogodziła się z Lou <3
OdpowiedzUsuńKurde kocham ale chcę Louisa tu i teraz. Oczywiście że chce 2 cześć <3
OdpowiedzUsuńPisz szybko i następną część także! Będę ją czytać i na pewno komentować! A i rozdział jest boski! Czekam na następny!!
OdpowiedzUsuńBuziaki =*
Super ten rozdzial, ale chce zeby Louis byl ze Stella pliss ;) Oczywiscie ze chce druga czesc xD Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStella ma być z Louisem tyle w temacie. A poza tym to super rozdział ;) ~ Misia
OdpowiedzUsuń