Chcesz kolejny? Proszę o komentarz po przeczytaniu. :)
Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności zobaczyłam Louisa, który...płakał? Tak, chyba tak. Siedział skulony na łóżku i co chwilę pociągał nosem. Wszyscy spali, a Harry nawet pochrapywał. Zaśmiałam się lekko pod nosem, ale Louis chyba nawet mnie nie zauważył. Spojrzałam na niego i toczyłam wewnętrzną walkę ze sobą. Podejść czy wyjść niezauważona? Nie umiem...Nie umiem patrzeć jak osoba, którą kocham (?) cierpi. Bo chyba nadal go kocham, nie? Dobra, i tak wiem, że kocham. Stella ruszaj dupsko i do niego podchodź. Powoli i jak najciszej stawiał kroki w stronę łóżka. Chłopak co chwilę ocierał oczy rękawem. Serce krajało mi się na ten widok. Jestem okropna. Madi miała rację, jestem żałosna. Najpierw się tnę, bo myślę, że mnie zdradził, później płaczę, bo tak się nie stało. Chcę do niego wrócić, ale tego nie robię. Zamiast tego udaję, że jestem z Horanem, którego nienawidziłam. On mnie przeprasza, a ja co? Wychodzę. No Stella, pogratulować inteligencji.
- Louis - szepnęłam i położyłam dłoń na jego ramieniu. Wzdrygnął się i odwrócił. Kiedy zobaczył, że to ja z jego oczu wypłynęło więcej łez. Pierwszy raz widzę jak on płacze. Ostatnimi czasy to ja to robiłam.
- Odejdź - mruknął pod nosem i strzepnął moją dłoń.
- Nie, nie odejdę - powiedziałam i usiadłam obok niego. To będzie trudna rozmowa. Jeśli w ogóle będzie. Bo przecież może mnie spoliczkować, zwalić z łóżka i wygonić. Albo on może wyjść.
- Proszę porozmawiajmy - szepnęłam i znów położyłam dłoń na jego ciele. Tym razem jej nie ruszył.
- Mów - powiedział i wytarł ostatnie łzy z policzków. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, jakby szukając ratunku. Ale go nie znalazłam.
- A może wyjdziemy na dwór? - spytałam. Po części dlatego, że potrzebuję świeżego powietrza, a po części dlatego, że tutaj reszta może wszystko słyszeć. Oczywiście nie mam zamiaru krzyczeć, ani nic z tych rzeczy, ale mogą podsłuchiwać.
- Okej - mruknął i wstał. Zrobiłam to samo i po chwili byliśmy na dworze. Chciałam usiąść na schodkach, ale Louis pokazał palcem koniec pomostu gdzie nikogo nie było. Kiwnęłam głową w znaku zgody i po chwili siedzieliśmy na drewnianym moście. Nogi zwisały w dół, ale nie dosięgały wody.
- No to... - zaczął, ale mu przerwałam. To ja będę mówić. On będzie słuchał.
- Po prostu mnie posłuchaj, dobrze? - spytałam, a kiedy kiwnął głową wzięłam głęboki wdech i wydech.
- Ja...Przepraszam - zaczynam, ale brak mi słów. Nie mam pojęcia co mam dalej powiedzieć. Podnosi na mnie wzrok i marszczy czoło.
- Za co?
- Ymm...Ja...Ten...Zachowałam się jak kompletna idiotka - w końcu wypuszczam jakieś słowa z ust.
- To nie twoja wina - mruknął.
- Jak to nie? To wszystko tylko i wyłącznie moja wina. Jak tylko dostałam sms-a od Larrisy to się załamałam. Nie zastanowiłam się nawet nad tym czy to prawda czy nie i po prostu się...pocięłam. Byłam zła. Czułam się zdradzona przez osobę, którą kocham. Zależało mi na tobie i to był straszny cios w serce. Zresztą dalej mi zależy. Później w samolocie napisała mi, że kłamała i dałam się nabrać. Zrozumiałam jaką jestem idiotką i, że na ciebie nie zasługuję. - mówiłam, a kiedy on otwierał usta aby coś powiedzieć, przerwałam mu gestem ręki i kontynuowałam - Jesteś cudowny, a ja...jakaś niedorozwinięta. Popatrzyłam na ciebie i zrozumiałam ile straciłam. Przez własną głupotę. Później powiedziałeś mi, że z kimś się spotykasz. To było jeszcze gorsze. Płakałam. Potem przyszedł Horan. Zaproponował abym udawała jego dziewczynę przed kimś tam. Nie zastanowiłam się i po prostu się zgodziłam. Chciałam się zemścić za to, że kazałeś mi tak cierpieć. Ale wtedy pomyślałam, że to ty bardziej cierpisz przez moją głupotę. Słyszałam jak rozmawialiście w krzakach, że masz kogoś pocałować, ale nie jestem pewna o kogo chodziło. I wtedy przyszła taka dziewczyna i ja się jej wyżaliłam. Powiedziała, że to dobrze, że mnie zmieniłeś - znów otworzył usta, ale ja dalej mówiłam - I odeszła. Siedziałam i myślałam. Nie wymyśliłam nic logicznego więc wstałam i wracałam do domku. I wtedy spotkałam Christiana, tego chłopaka co mieszka na przeciwko nas, i zaprosił mnie do siebie. Zgodziłam się i jak siedziałam z nimi i jego kolegami wtedy wszystko zrozumiałam. Dzięki nim. Zrozumiałam, że jeśli teraz do ciebie nie przyjdę i nie porozmawiam to stracę cię na zawsze, a tego nie chcę. - zakończyłam swoją wypowiedź i wytarłam mokre policzki.
- Ja.. - zaciął się.
- Louis zmieniłeś mnie. Nie potrafię stwierdzić czy na gorsze czy na lepsze, ale zdecydowanie mnie zmieniłeś. Przez ciebie zrobiłam się uczuciowa i w ogóle, a przecież taka nie byłam, nie? Powinnam ci za to dziękować, ale nie umiem. Żadne słowa nie wyrażą tego co czuję. Louis ja...Przepraszam za wszystko co zrobiłam. Ja...Kocham cię - powiedziałam i się rozpłakałam. W ogóle nie mogłam zapanować nad uczuciami, które mną targały. To takie trudne.
- Teraz ty posłuchaj mnie, dobrze? - spytał, a ja kiwnęłam głową. Nie byłam w stanie więcej powiedzieć przez szloch wydobywający się z moich ust. - Po pierwsze nie płacz - zaczął i sięgnął dłonią do mojego policzka. Wytarł kciukiem łzy po nim spływające i kontynuował - Po drugie z nikim się nie umawiam. Powiedziałem to tylko dlatego żebyś była zazdrosna. Masz rację cierpiałem. Nawet bardzo. Ale kiedy przypadkiem zobaczyłem jak całujesz się z Horanem na plaży - powiedział, a mnie zamgliło. On to widział? - Załamałem się. Madi cały czas powtarzała, że zrozumiesz swój błąd i do mnie wrócisz, ale kiedy dzisiaj wyszłaś z domku straciłem nadzieję. A wtedy w tych krzakach? Oni chcieli abym pocałował jakąś dziewczynę na twoich oczach i wtedy byś do mnie wróciła. Nie chciałem tego zrobić. Powiedziałem, że jeśli będziesz chciała to sama mi wybaczysz. Zachowałem się jak pajac, ale ja...również cię kocham. Bardzo mocno cię kocham Stella - zakończył.
Patrzyłam z niedowierzaniem prosto w jego oczy. Jak mogłam być tak podła? Jak mogłam go tak krzywdzić? Cały czas wydawało mi się, że to ja cierpię najbardziej. Ale tak nie było. Jestem egoistką.
- Czyli mi wybaczasz? - spytałam niepewnie. Muszę wiedzieć na czym stoję.
- Oczywiście. A! I to ja nie zasługuję na ciebie - uśmiechnął się lekko. Pokręciłam głową nie zgadzając się z nim. To nie prawda. To ja na niego nie zasługuję. Nie wiem jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć.
- Kocham cię - mruknęłam i się do niego przysunęłam.
- Ja ciebie bardziej - szepnął i zbliżył się do moich ust. Po chwili nasze języki tańczyły wspólny taniec według własnego rytmu. Jezu! Jak ja go kocham! Nie wierzę, że mogłam go stracić przez własną głupotę. Kiedy tylko się od siebie odsunęliśmy uśmiechnęłam się szeroko.
- Wracamy do domku? - spytałam cicho. Nie chciałam przerywać tak pięknej chwili, ale robiło mi się zimno. A poza tym to jest już późno. Bardzo.
- Jasne - uśmiechnął się i wstał. Uczyniłam to samo i po chwili za rękę szliśmy przed siebie. Cały czas miałam uśmiech na twarzy i nawet nie było widać, że przed chwilą płakałam.
Kiedy doszliśmy wszyscy nadal spali. Louis zdjął buty, koszulkę i spodnie i położył się w samych bokserkach do łóżka. Popatrzyłam na niego i lekko zachichotałam. Poklepał miejsce obok siebie, a ja po chwili zastanowienia również się rozebrałam. Znaczy zdjęłam spódnicę i top, a na to założyłam jego koszulkę, którą mi wręczył. Była tak duża, że sięgała mi do połowy uda.Włosy związałam w kucyka aby mi nie przeszkadzały i położyłam się obok niego. Nakrył nas kołdrą, a ja się do niego bardziej przysunęłam. Głowę położyłam na jego rozłożonym ręku, a moją rękę na jego klatce piersiowej.
- Dobranoc skarbie - szepnął i cmoknął mnie w głowę. Z tej całej radości aż zadrżałam.
- Branoc - mruknęłam i zamknęłam oczy. Po chwili odpłynęłam w objęcia Morfeusza...
Witam! Oto i 28 rozdział. Wyszedł całkiem inaczej niż planowałam ale nie jest najgorzej. Co prawda kiedy wcześniej o nim myślałam miało być w ogóle inaczej, ale nie umiałam tego zrobić. Wiecie, że chciałam zrobić aby Stella bardziej cierpiała? Ale nie umiałam. Nie lubię czytać o cierpieniu. :c
Ale! Mam nadzieję, że wam się to podoba.
Tak jak napisane wyżej. Chcecie rozdział kolejny to komentujcie ten. A następny pojawi się 6 czerwca ^.*
Jak już pisałam, będzie druga część tego opowiadania. http://mistakes-one-direction.blogspot.com/ - I tak właściwie to napisałam tam już prolog, i bohaterów, ale ich nie dodaję, bo to wszystko zdradzi. A to ma być niespodzianka! Hihi.
Zapraszam również tu http://loveyouandhate.blogspot.com/. :)
Pozdrawiam
Violette xoxo
- Za co?
- Ymm...Ja...Ten...Zachowałam się jak kompletna idiotka - w końcu wypuszczam jakieś słowa z ust.
- To nie twoja wina - mruknął.
- Jak to nie? To wszystko tylko i wyłącznie moja wina. Jak tylko dostałam sms-a od Larrisy to się załamałam. Nie zastanowiłam się nawet nad tym czy to prawda czy nie i po prostu się...pocięłam. Byłam zła. Czułam się zdradzona przez osobę, którą kocham. Zależało mi na tobie i to był straszny cios w serce. Zresztą dalej mi zależy. Później w samolocie napisała mi, że kłamała i dałam się nabrać. Zrozumiałam jaką jestem idiotką i, że na ciebie nie zasługuję. - mówiłam, a kiedy on otwierał usta aby coś powiedzieć, przerwałam mu gestem ręki i kontynuowałam - Jesteś cudowny, a ja...jakaś niedorozwinięta. Popatrzyłam na ciebie i zrozumiałam ile straciłam. Przez własną głupotę. Później powiedziałeś mi, że z kimś się spotykasz. To było jeszcze gorsze. Płakałam. Potem przyszedł Horan. Zaproponował abym udawała jego dziewczynę przed kimś tam. Nie zastanowiłam się i po prostu się zgodziłam. Chciałam się zemścić za to, że kazałeś mi tak cierpieć. Ale wtedy pomyślałam, że to ty bardziej cierpisz przez moją głupotę. Słyszałam jak rozmawialiście w krzakach, że masz kogoś pocałować, ale nie jestem pewna o kogo chodziło. I wtedy przyszła taka dziewczyna i ja się jej wyżaliłam. Powiedziała, że to dobrze, że mnie zmieniłeś - znów otworzył usta, ale ja dalej mówiłam - I odeszła. Siedziałam i myślałam. Nie wymyśliłam nic logicznego więc wstałam i wracałam do domku. I wtedy spotkałam Christiana, tego chłopaka co mieszka na przeciwko nas, i zaprosił mnie do siebie. Zgodziłam się i jak siedziałam z nimi i jego kolegami wtedy wszystko zrozumiałam. Dzięki nim. Zrozumiałam, że jeśli teraz do ciebie nie przyjdę i nie porozmawiam to stracę cię na zawsze, a tego nie chcę. - zakończyłam swoją wypowiedź i wytarłam mokre policzki.
- Ja.. - zaciął się.
- Louis zmieniłeś mnie. Nie potrafię stwierdzić czy na gorsze czy na lepsze, ale zdecydowanie mnie zmieniłeś. Przez ciebie zrobiłam się uczuciowa i w ogóle, a przecież taka nie byłam, nie? Powinnam ci za to dziękować, ale nie umiem. Żadne słowa nie wyrażą tego co czuję. Louis ja...Przepraszam za wszystko co zrobiłam. Ja...Kocham cię - powiedziałam i się rozpłakałam. W ogóle nie mogłam zapanować nad uczuciami, które mną targały. To takie trudne.
- Teraz ty posłuchaj mnie, dobrze? - spytał, a ja kiwnęłam głową. Nie byłam w stanie więcej powiedzieć przez szloch wydobywający się z moich ust. - Po pierwsze nie płacz - zaczął i sięgnął dłonią do mojego policzka. Wytarł kciukiem łzy po nim spływające i kontynuował - Po drugie z nikim się nie umawiam. Powiedziałem to tylko dlatego żebyś była zazdrosna. Masz rację cierpiałem. Nawet bardzo. Ale kiedy przypadkiem zobaczyłem jak całujesz się z Horanem na plaży - powiedział, a mnie zamgliło. On to widział? - Załamałem się. Madi cały czas powtarzała, że zrozumiesz swój błąd i do mnie wrócisz, ale kiedy dzisiaj wyszłaś z domku straciłem nadzieję. A wtedy w tych krzakach? Oni chcieli abym pocałował jakąś dziewczynę na twoich oczach i wtedy byś do mnie wróciła. Nie chciałem tego zrobić. Powiedziałem, że jeśli będziesz chciała to sama mi wybaczysz. Zachowałem się jak pajac, ale ja...również cię kocham. Bardzo mocno cię kocham Stella - zakończył.
Patrzyłam z niedowierzaniem prosto w jego oczy. Jak mogłam być tak podła? Jak mogłam go tak krzywdzić? Cały czas wydawało mi się, że to ja cierpię najbardziej. Ale tak nie było. Jestem egoistką.
- Czyli mi wybaczasz? - spytałam niepewnie. Muszę wiedzieć na czym stoję.
- Oczywiście. A! I to ja nie zasługuję na ciebie - uśmiechnął się lekko. Pokręciłam głową nie zgadzając się z nim. To nie prawda. To ja na niego nie zasługuję. Nie wiem jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć.
- Kocham cię - mruknęłam i się do niego przysunęłam.
- Ja ciebie bardziej - szepnął i zbliżył się do moich ust. Po chwili nasze języki tańczyły wspólny taniec według własnego rytmu. Jezu! Jak ja go kocham! Nie wierzę, że mogłam go stracić przez własną głupotę. Kiedy tylko się od siebie odsunęliśmy uśmiechnęłam się szeroko.
- Wracamy do domku? - spytałam cicho. Nie chciałam przerywać tak pięknej chwili, ale robiło mi się zimno. A poza tym to jest już późno. Bardzo.
- Jasne - uśmiechnął się i wstał. Uczyniłam to samo i po chwili za rękę szliśmy przed siebie. Cały czas miałam uśmiech na twarzy i nawet nie było widać, że przed chwilą płakałam.
Kiedy doszliśmy wszyscy nadal spali. Louis zdjął buty, koszulkę i spodnie i położył się w samych bokserkach do łóżka. Popatrzyłam na niego i lekko zachichotałam. Poklepał miejsce obok siebie, a ja po chwili zastanowienia również się rozebrałam. Znaczy zdjęłam spódnicę i top, a na to założyłam jego koszulkę, którą mi wręczył. Była tak duża, że sięgała mi do połowy uda.Włosy związałam w kucyka aby mi nie przeszkadzały i położyłam się obok niego. Nakrył nas kołdrą, a ja się do niego bardziej przysunęłam. Głowę położyłam na jego rozłożonym ręku, a moją rękę na jego klatce piersiowej.
- Dobranoc skarbie - szepnął i cmoknął mnie w głowę. Z tej całej radości aż zadrżałam.
- Branoc - mruknęłam i zamknęłam oczy. Po chwili odpłynęłam w objęcia Morfeusza...
Witam! Oto i 28 rozdział. Wyszedł całkiem inaczej niż planowałam ale nie jest najgorzej. Co prawda kiedy wcześniej o nim myślałam miało być w ogóle inaczej, ale nie umiałam tego zrobić. Wiecie, że chciałam zrobić aby Stella bardziej cierpiała? Ale nie umiałam. Nie lubię czytać o cierpieniu. :c
Ale! Mam nadzieję, że wam się to podoba.
Tak jak napisane wyżej. Chcecie rozdział kolejny to komentujcie ten. A następny pojawi się 6 czerwca ^.*
Jak już pisałam, będzie druga część tego opowiadania. http://mistakes-one-direction.blogspot.com/ - I tak właściwie to napisałam tam już prolog, i bohaterów, ale ich nie dodaję, bo to wszystko zdradzi. A to ma być niespodzianka! Hihi.
Zapraszam również tu http://loveyouandhate.blogspot.com/. :)
Pozdrawiam
Violette xoxo
Chcę, chcę, chcę!!! Superowy jest. Myślałam, że jednak Stella będzie z Niallem, gdyż wtedy byłoby bardzo ciekawie, ale to nie moje opowiadanie, więc się nie wtrącam. No i oczywiście czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńBuźki =*
Boze wspanialy swietny...nawet nie wiesz jak czekam na ten rozdzial...Kocham czekam na next i zycze duzo weny...:*** <3 <3 <3 nie moge sie doczekac ..
OdpowiedzUsuńAaaaaaa nareszcie razem. <3 czekałam z niecierpliwością na nn . Kocham <3
OdpowiedzUsuńJest! Wrocili do sb! Juhuu! <3 mi sie podobal rrozdzial :D Czekam na nn
OdpowiedzUsuńOliwkaa <3
Chce kolejny next <3 Ten rozdzial bardzo mi sie podobal i ciesze sie, ze Louis i Stella wyjasnili sb wszystko XD + Czekam z nie cierpliwoscia na kolejny NEXT ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz masz super styl i w ogóle ;) fajnie że się pogodzili czekam na next ~ Misia
OdpowiedzUsuńSorki, ze dopiero teraz. Świetny rozdział <33
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńExtra blog i rozdział <3
OdpowiedzUsuńAwwww ^.^ nareszcie razem ♥
OdpowiedzUsuńNo i gdzie następny??
OdpowiedzUsuń=*