**oczami Madi**
Obudziłam się strasznie nie wyspana. Mimo iż cały czas spałam wtulona w Zayna to i tak to nic nie dało. Ale to co zobaczyłam później zupełnie zbiło mnie z tropu. W pierwszej chwili nie mogłam oddychać, a w drugiej skakałam z radości. Oczywiście po cichu. Zayn patrzył na mnie jak na wariatkę, ale kiedy zobaczył mój powód radości, również się uśmiechnął.
- Pogodzili się? - spytał zaspanym głosem Harry.
- Na to wygląda - uśmiechnęłam się patrząc na moją przyjaciółkę, ubraną w bluzkę Louisa i do niego przytuloną. Bo nie wydaje mi się, że zrobiła to z nienawiści. Oni muszą być razem i koniec. Pasują do siebie, nawet bardziej niż ja i Zayn!
- Co robimy? - spytał mulat. Wzruszyłam ramionami i wzięłam telefon w swoje dłonie. Włączyłam aparat i pstryknęłam im fotkę. Muszę mieć jakąś pamiątkę! Oni są tacy słodcy jak są razem. Nagle usłyszałam ciche pomruki ze strony blondynki. Po chwili otworzyła oczy i się uśmiechnęła. Chyba nie zauważyła, że się jej przyglądamy. Kiedy tylko zdała sobie z tego sprawę poprzez rozejrzenie się po pokoju, zrobiła się cała czerwona i zakryła twarz dłońmi. Zaczęliśmy się śmiać, tym samym budząc Louisa. Chłopak popatrzył na nas, ale po chwili jego wzrok utkwił w dziewczynie obok. Uśmiechnął się do niej, a następnie pocałował.
- Słodko! - krzyknęłam uradowana. Oderwali się od siebie i spojrzeli na mnie.
- Chyba obrzydliwie - powiedział Harry.
- Sam jesteś obrzydliwy - walnęłam go w ramię i wszyscy zaczęli się śmiać. Chciałam powiedzieć aby przestali, bo obudzą Horana, ale przypomniałam sobie, że wyszedł jak tylko zobaczył Stellę z Louisem. Tak samo Liam.
- Kiedy? - spytałam. Spojrzeli na siebie, a później na mnie.
- W nocy - odpowiedziała uśmiechnięta Stella. Lubię patrzeć jak jest szczęśliwa. Bo gdy ona cierpi to cierpią wszyscy. A zwłaszcza ja, bo jestem jej przyjaciółką, prawda?
- Co się stało? - pisnęłam. Złapał mnie za rękę i pociągnął przed siebie. Zeszliśmy z pomostu i weszliśmy w jakieś krzaki, w których nikogo nie było.
- Ja... - zaczął, ale nie mógł dokończyć.
- Ty co? - spytała lekko zdenerwowana.
- Ja...Jestem zakochany - wysapał i wytarł policzek.
- To chyba fajnie, nie?
- No właśnie nie! Ja jestem zakochany w Stelli! - mruknął. Zatkało mnie. On co? Kiedy? Czemu? A co z Louisem? Milion pytań kręciło się w mojej głowie, ale na żadne nie znałam odpowiedzi.
- Ona wie? - zadałam tylko jedno.
- Nie, ale...znaczy...powiedziałem jej, że mi się podoba i że ją kocham, ale ona spała i tego nie słyszała - odpowiedział. Skinęłam głową i analizowałam jego słowa. Ona wie, ale nie wie, że wie.
- Czyli...Ona nie ma o tym pojęcia, tak? - spytałam żeby sprostować. Pokręcił przecząco głową i głośno westchnął.
- Ja wiem, że ona kocha Louisa i że są razem szczęśliwi, ale nie mogę tego zrozumieć. Chciałbym żeby była moja, ale wiem, że nigdy nie będzie, niezależnie jak bardzo bym się starał. A po za tym to nie mogę. Nie mogę tego zrobić Louisowi, to mój przyjaciel. Przejdzie mi, na pewno. - powiedział i się odwrócił.
- Jesteś wspaniałym przyjacielem - uśmiechnęłam się lekko. Spojrzał na mnie ostatni raz i odszedł. Nie powiem o tym nikomu. Nie jestem taka.
**oczami Harrego**
Wyrzuciłem to z siebie. Ulżyło mi i to bardzo. Wiem, że Madi nie powie nikomu, bo ona taka nie jest. To ona jest wspaniałą przyjaciółką, nie ja. Ja jestem okropny, bo jak mogłem zakochać się w dziewczynie przyjaciela? Tak robią tylko najgorsze sukinsyny. Szedłem powoli ze spuszczoną kiedy nagle na kogoś wpadłem i go przewróciłem. Właściwie to ją. Przede mną leżała słodka brunetka. Szybko podałem jej rękę, a ona z moją pomocą wstała.
- Przepraszam! - krzyknęła głośno.
- Nie, to moja wina. Muszę patrzyć gdzie idę - uśmiechnąłem się lekko. Jaka ona ładna!
- Lily - posłała mi szeroki uśmiech i podała rękę.
- Harry - uścisnąłem jej rękę.
- Jesteś dziś zajęty? - spytała nagle. WOW! Jaka ona bezpośrednia.
- Emm...Chyba nie - odpowiedziałem.
- Pójdziesz ze mną wieczorem na imprezę przy plaży?
- Em....Ja...Pewnie
- To super. Spotkamy się tu o 17 ok?
- Dobra. Ale wiesz co ci powiem?
- Hmm?
- Nigdy nikt nie zaprosił mnie na randkę po dwóch minutach znajomości - uśmiechnąłem się lekko.
- Widzisz...To już teraz tak - również się uśmiechnęła, a po chwili pobiegła do jakiejś dziewczyny. Nadal stałem w tym samym miejscu i analizowałem to co się przed chwilą stało. Ona mnie zaprosiła na randkę! A ja nawet jej nie znam! Dziwne...Ale wydaje się być fajna...
**oczami Zayna**
Kiedy tylko Madi weszła do domku od razu do niej podeszłem. Miałem świetny pomysł i chciałem go zrealizować. Rozmawiałem już o tym ze Stellą i Louisem i doradzili mi aby tak zrobić. Więc zrobię. A co do tej dwójki to dobrze, że się pogodzili. Nie wiem czy zniósł bym ich dalsze kłótnie i humorki blondynki. Nie to, że coś...Ale jest strasznie denerwująca. Ale...Jest moją przyjaciółką i jakoś to zniosę. Może nie jesteśmy tak blisko, ale chyba możemy nazywać się przyjaciółmi, prawda? Ale wracając do Madi...Złapałem ją za rękę i poprowadziłem na nasze łóżko i kazałem jej usiąść. Posłusznie wykonała moje polecenie, a ja popatrzyłem znacząco na Lou i Stellę.
- Em...To my ten...Będziemy już szli...Bo...Idziemy na plażę! - krzyknął zająkany Louis. Chciałem przywalić mu w ten jego móżdżek, ale już go nie było. Stella zamknęła drzwi za nimi, ale przed tym pokazała kciuk do góry. Kiedy zostaliśmy sami wziąłem głęboki wdech i złapałem ją za ręce.
- Coś się stało? - spytała zmartwiona. I to w niej kocham. Martwi się zawsze o wszystkich, ale nigdy o siebie. A ktoś musi się o nią troszczyć, prawda? I postanowiłem, że to będę ja...
- Nie, znaczy tak, znaczy nie wiem. - zacząłem się plątać w słowach.
- Wysłów się wreszcie - popędziła. Kurczę...Jak mam to zrobić kiedy przede mną siedzisz?
- Bo ja...Ja cię kocham! - powiedziałem głośno. Chyba trochę za głośno. Brunetka otworzyła buzię, ale nie wiem czy z wrażenia, czy z rozbawienia. Fakt. Nie przemyślałem tego tak do końca. A co jak mnie wyśmieje? Nie czuje tego co ja? Chociaż po jej ostatnim zachowaniu nie wiem. Przytulała się do mnie i w ogóle...Ale to przecież mogło dla niej nic nie znaczyć.
- Zayn ja... - zaczęła, ale przerwałem jej ruchem dłoni.
- Przestań. Zrobiłem z siebie pajaca. Zapomnij o tym co powiedziałem - mruknąłem i wstałem. Chciałem dać krok do przodu, ale pociągnęła mnie za rękę przez co wylądowałem na niej.
- Chciałam powiedzieć, że też cię kocham - szepnęła i mocno mnie pocałowała...
Dzisiaj rozdział z perspektywy Madi, Harrego i Zayna. Podoba się? Chciałam napisać go tak gdyż o nich jeszcze nie było, a w końcu musicie wiedzieć jak to wygląda z ich perspektywy, nie?
I bardzo, bardzo przepraszam że dodałam dzisiaj, bo miał być wczoraj ale nie miałam czasu na napisanie go! Wybaczcie! Teraz też pisząc cały czas nie mogłam się skupić przez głupią kosiarkę za oknem i wyszło jak wyszło. Krótko i beznadziejnie, ale kolejny postaram się napisać lepiej.
Jakiś komentarz od każdego? Jeden malutki, dwa, osiem? Proszę?
A jak nie to mogę was zaszantażować? Plose? I tak to zrobię. Postarajcie się zostawić pod tym rozdziałem 20 komentarzy? Wiem, że to dużo, ale chciałabym tyle zobaczyć. Bo w końcu każdy rozdział ma mniej więcej 80 wyświetleń (niektóre więcej), a tylko parę komentarzy. Proszę.
Kolejny będzie 12 lub 13 czerwca. (jeśli będą komentarze) :)
AAA! I zapomniałabym bardzo bardzo bardzo zapraszam was na mojego bloga którego piszę razem z Nathalie, jest on o dwóch gangach i dopiero zaczynamy http://hate-love-one-direction.blogspot.com/. - Dwie dziewczyny niedawno wyszły z poprawczaka i założyły największy gang w Londynie. Są postrachem wielu ludzi, ale gdy przyjeżdża obcy gang rozpętuje sie wojna. Czy uda im się pogodzić? A może ich relacje się nie zmienią? Ktoś sie zakocha? A może wszyscy zginą? Sprawdź sam czytając bloga.
A co do bloga tamtego co zacznę w sierpniu to będę go prowadzić i nie sama tylko poszukam kogoś. Ale to w sierpniu. :)
Pozdrawiam,
Violette xoxo
- Pogodzili się? - spytał zaspanym głosem Harry.
- Na to wygląda - uśmiechnęłam się patrząc na moją przyjaciółkę, ubraną w bluzkę Louisa i do niego przytuloną. Bo nie wydaje mi się, że zrobiła to z nienawiści. Oni muszą być razem i koniec. Pasują do siebie, nawet bardziej niż ja i Zayn!
- Co robimy? - spytał mulat. Wzruszyłam ramionami i wzięłam telefon w swoje dłonie. Włączyłam aparat i pstryknęłam im fotkę. Muszę mieć jakąś pamiątkę! Oni są tacy słodcy jak są razem. Nagle usłyszałam ciche pomruki ze strony blondynki. Po chwili otworzyła oczy i się uśmiechnęła. Chyba nie zauważyła, że się jej przyglądamy. Kiedy tylko zdała sobie z tego sprawę poprzez rozejrzenie się po pokoju, zrobiła się cała czerwona i zakryła twarz dłońmi. Zaczęliśmy się śmiać, tym samym budząc Louisa. Chłopak popatrzył na nas, ale po chwili jego wzrok utkwił w dziewczynie obok. Uśmiechnął się do niej, a następnie pocałował.
- Słodko! - krzyknęłam uradowana. Oderwali się od siebie i spojrzeli na mnie.
- Chyba obrzydliwie - powiedział Harry.
- Sam jesteś obrzydliwy - walnęłam go w ramię i wszyscy zaczęli się śmiać. Chciałam powiedzieć aby przestali, bo obudzą Horana, ale przypomniałam sobie, że wyszedł jak tylko zobaczył Stellę z Louisem. Tak samo Liam.
- Kiedy? - spytałam. Spojrzeli na siebie, a później na mnie.
- W nocy - odpowiedziała uśmiechnięta Stella. Lubię patrzeć jak jest szczęśliwa. Bo gdy ona cierpi to cierpią wszyscy. A zwłaszcza ja, bo jestem jej przyjaciółką, prawda?
- Gratki - mruknął Harry, a po chwili nie było go w domku.
- Co mu? - spytała zdezorientowana Stella. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam za nim.
- Czekaj! - krzyknęłam i szybko do niego podbiegłam. Złapałam za ramię i odwróciłam do siebie. Wydałam z siebie cichy pisk kiedy go takiego zobaczyłam. On.płakał? To nie możliwe...Przetarłam oczy, ale on nadal tak wyglądał.- Co się stało? - pisnęłam. Złapał mnie za rękę i pociągnął przed siebie. Zeszliśmy z pomostu i weszliśmy w jakieś krzaki, w których nikogo nie było.
- Ja... - zaczął, ale nie mógł dokończyć.
- Ty co? - spytała lekko zdenerwowana.
- Ja...Jestem zakochany - wysapał i wytarł policzek.
- To chyba fajnie, nie?
- No właśnie nie! Ja jestem zakochany w Stelli! - mruknął. Zatkało mnie. On co? Kiedy? Czemu? A co z Louisem? Milion pytań kręciło się w mojej głowie, ale na żadne nie znałam odpowiedzi.
- Ona wie? - zadałam tylko jedno.
- Nie, ale...znaczy...powiedziałem jej, że mi się podoba i że ją kocham, ale ona spała i tego nie słyszała - odpowiedział. Skinęłam głową i analizowałam jego słowa. Ona wie, ale nie wie, że wie.
- Czyli...Ona nie ma o tym pojęcia, tak? - spytałam żeby sprostować. Pokręcił przecząco głową i głośno westchnął.
- Ja wiem, że ona kocha Louisa i że są razem szczęśliwi, ale nie mogę tego zrozumieć. Chciałbym żeby była moja, ale wiem, że nigdy nie będzie, niezależnie jak bardzo bym się starał. A po za tym to nie mogę. Nie mogę tego zrobić Louisowi, to mój przyjaciel. Przejdzie mi, na pewno. - powiedział i się odwrócił.
- Jesteś wspaniałym przyjacielem - uśmiechnęłam się lekko. Spojrzał na mnie ostatni raz i odszedł. Nie powiem o tym nikomu. Nie jestem taka.
**oczami Harrego**
Wyrzuciłem to z siebie. Ulżyło mi i to bardzo. Wiem, że Madi nie powie nikomu, bo ona taka nie jest. To ona jest wspaniałą przyjaciółką, nie ja. Ja jestem okropny, bo jak mogłem zakochać się w dziewczynie przyjaciela? Tak robią tylko najgorsze sukinsyny. Szedłem powoli ze spuszczoną kiedy nagle na kogoś wpadłem i go przewróciłem. Właściwie to ją. Przede mną leżała słodka brunetka. Szybko podałem jej rękę, a ona z moją pomocą wstała.
- Przepraszam! - krzyknęła głośno.
- Nie, to moja wina. Muszę patrzyć gdzie idę - uśmiechnąłem się lekko. Jaka ona ładna!
- Lily - posłała mi szeroki uśmiech i podała rękę.
- Harry - uścisnąłem jej rękę.
- Jesteś dziś zajęty? - spytała nagle. WOW! Jaka ona bezpośrednia.
- Emm...Chyba nie - odpowiedziałem.
- Pójdziesz ze mną wieczorem na imprezę przy plaży?
- Em....Ja...Pewnie
- To super. Spotkamy się tu o 17 ok?
- Dobra. Ale wiesz co ci powiem?
- Hmm?
- Nigdy nikt nie zaprosił mnie na randkę po dwóch minutach znajomości - uśmiechnąłem się lekko.
- Widzisz...To już teraz tak - również się uśmiechnęła, a po chwili pobiegła do jakiejś dziewczyny. Nadal stałem w tym samym miejscu i analizowałem to co się przed chwilą stało. Ona mnie zaprosiła na randkę! A ja nawet jej nie znam! Dziwne...Ale wydaje się być fajna...
**oczami Zayna**
Kiedy tylko Madi weszła do domku od razu do niej podeszłem. Miałem świetny pomysł i chciałem go zrealizować. Rozmawiałem już o tym ze Stellą i Louisem i doradzili mi aby tak zrobić. Więc zrobię. A co do tej dwójki to dobrze, że się pogodzili. Nie wiem czy zniósł bym ich dalsze kłótnie i humorki blondynki. Nie to, że coś...Ale jest strasznie denerwująca. Ale...Jest moją przyjaciółką i jakoś to zniosę. Może nie jesteśmy tak blisko, ale chyba możemy nazywać się przyjaciółmi, prawda? Ale wracając do Madi...Złapałem ją za rękę i poprowadziłem na nasze łóżko i kazałem jej usiąść. Posłusznie wykonała moje polecenie, a ja popatrzyłem znacząco na Lou i Stellę.
- Em...To my ten...Będziemy już szli...Bo...Idziemy na plażę! - krzyknął zająkany Louis. Chciałem przywalić mu w ten jego móżdżek, ale już go nie było. Stella zamknęła drzwi za nimi, ale przed tym pokazała kciuk do góry. Kiedy zostaliśmy sami wziąłem głęboki wdech i złapałem ją za ręce.
- Coś się stało? - spytała zmartwiona. I to w niej kocham. Martwi się zawsze o wszystkich, ale nigdy o siebie. A ktoś musi się o nią troszczyć, prawda? I postanowiłem, że to będę ja...
- Nie, znaczy tak, znaczy nie wiem. - zacząłem się plątać w słowach.
- Wysłów się wreszcie - popędziła. Kurczę...Jak mam to zrobić kiedy przede mną siedzisz?
- Bo ja...Ja cię kocham! - powiedziałem głośno. Chyba trochę za głośno. Brunetka otworzyła buzię, ale nie wiem czy z wrażenia, czy z rozbawienia. Fakt. Nie przemyślałem tego tak do końca. A co jak mnie wyśmieje? Nie czuje tego co ja? Chociaż po jej ostatnim zachowaniu nie wiem. Przytulała się do mnie i w ogóle...Ale to przecież mogło dla niej nic nie znaczyć.
- Zayn ja... - zaczęła, ale przerwałem jej ruchem dłoni.
- Przestań. Zrobiłem z siebie pajaca. Zapomnij o tym co powiedziałem - mruknąłem i wstałem. Chciałem dać krok do przodu, ale pociągnęła mnie za rękę przez co wylądowałem na niej.
- Chciałam powiedzieć, że też cię kocham - szepnęła i mocno mnie pocałowała...
Dzisiaj rozdział z perspektywy Madi, Harrego i Zayna. Podoba się? Chciałam napisać go tak gdyż o nich jeszcze nie było, a w końcu musicie wiedzieć jak to wygląda z ich perspektywy, nie?
I bardzo, bardzo przepraszam że dodałam dzisiaj, bo miał być wczoraj ale nie miałam czasu na napisanie go! Wybaczcie! Teraz też pisząc cały czas nie mogłam się skupić przez głupią kosiarkę za oknem i wyszło jak wyszło. Krótko i beznadziejnie, ale kolejny postaram się napisać lepiej.
Jakiś komentarz od każdego? Jeden malutki, dwa, osiem? Proszę?
A jak nie to mogę was zaszantażować? Plose? I tak to zrobię. Postarajcie się zostawić pod tym rozdziałem 20 komentarzy? Wiem, że to dużo, ale chciałabym tyle zobaczyć. Bo w końcu każdy rozdział ma mniej więcej 80 wyświetleń (niektóre więcej), a tylko parę komentarzy. Proszę.
Kolejny będzie 12 lub 13 czerwca. (jeśli będą komentarze) :)
AAA! I zapomniałabym bardzo bardzo bardzo zapraszam was na mojego bloga którego piszę razem z Nathalie, jest on o dwóch gangach i dopiero zaczynamy http://hate-love-one-direction.blogspot.com/. - Dwie dziewczyny niedawno wyszły z poprawczaka i założyły największy gang w Londynie. Są postrachem wielu ludzi, ale gdy przyjeżdża obcy gang rozpętuje sie wojna. Czy uda im się pogodzić? A może ich relacje się nie zmienią? Ktoś sie zakocha? A może wszyscy zginą? Sprawdź sam czytając bloga.
A co do bloga tamtego co zacznę w sierpniu to będę go prowadzić i nie sama tylko poszukam kogoś. Ale to w sierpniu. :)
Pozdrawiam,
Violette xoxo
Suuuuper! Ciesz sie ze bylo z perspektywy innych :D Do nastepnego ;*
OdpowiedzUsuńP.S. Pierwsza!! Hahaha xD
UsuńSuper....czekam na next ..szkoda mi Harrego :/ <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńBiedactwo z Hazzy... Ale co poradzić??
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak tam Horan... I co z tą emo
Mam nadzieję, OGROMNĄ, że następny będzie szybko i dłuuuższy!
Buziaki =*
Jej czekam...trochę dupnie z tym Harrym i Niallem ,ale Louis jest lepszy! Zapraszam do mnie. Jest to blog bez żadnych gwiazd http://www.history-of-suffering.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper, że napisałaś trochę o Harrym, Zaynie, i Madi ;) Smutno mi z powodu Harrego, ale może ta Lili będzie idealną dziewczyną dla niego. Mam nadzieję że kolejny będzie trochę dłuższy XD Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNexta please! ♥
OdpowiedzUsuńSuper czekam nn♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zwykle :D
OdpowiedzUsuń:0
OdpowiedzUsuń* :)
Usuńoooooo niech ona będzie z Harrym!
OdpowiedzUsuńDziewczyno zlituj się i napisz następny chociaż za te 13-14 komentarzy <3
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, kocham ich, są tacy slodcy / Paula
OdpowiedzUsuńPS: Nie mam konta więc podpisze się swoim imieniem ♥
Cudooo
OdpowiedzUsuńProszę o następny <3 / Sara
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na następnego :) Błagam napisz już kolejnego
OdpowiedzUsuń<3
Bardzo...
OdpowiedzUsuńFajny...
OdpowiedzUsuńRozdział...
OdpowiedzUsuń