**oczami Stelli**
Kiedy tylko wyszłam z Louisem z domku zaczęłam śmiać się jak opętana. Ciekawiło mnie jak poradzi sobie Zayn i jak zareaguje Madi.
- Serio? Idziemy na plażę? - spytałam przez śmiech przypominając sobie słowa Lou.
- A ty wymyśliłabyś coś innego? - spytał z udawaną powagą.
- Może i nie, ale powiedziałabym to bardzo przekonująco - uśmiechnęłam się i złapałam mojego chłopaka za rękę. Ale ja się cieszę, że między nami wszystko ok. I mam nadzieję, że tak zostanie na długo.
- Nie mądrzyj się - szturchnął mnie lekko. Szliśmy pomostem i cały czas się popychaliśmy.
- Patrz mewa! - krzyknął nagle Lou i wskazał palcem niebo za mną. Odwróciłam się, ale nic nie zobaczyłam, ale za to po chwili poczułam jak łapie mnie w pasie i popycha do wody. W ostatniej chwili zdążyłam złapać go za rękę i wpadł razem ze mną. Wynurzyłam się i utrzymywałam na powierzchni, ale nie dotykałam piasku. Zaczęłam rozglądać się dookoła, ale nigdzie nie widziałam Louisa. Ogarnęła mnie panika i kiedy już miałam go wołać poczułam jak coś ciągnie mnie pod wodę, a następnie całuje. Po chwili się wynurzyliśmy.
- Głupek! - krzyknęłam i walnęłam w taflę wody.
- Ale twój głupek! - uśmiechnął się i poruszał zabawnie brwiami.
- Mój - mruknęłam i tym razem to ja go pocałowałam, ale nie pod wodą. Jakie szczęście, że nie zdążyłam założyć butów, bo teraz pewnie pływały by po dnie. Moja spódnica, którą założyłam rano podniosła się do góry i pływała po powierzchni wody. [zobacz]. A moje włosy? Lepiej nie gadać...
Po jakichś 20 minutach 'zabawy' w wodzie wyszliśmy i skierowaliśmy się do domku. Kiedy tylko weszliśmy zobaczyliśmy Zayna i Madi, całujących się. Wiedziałam.
- Ekhem - odchrząknęłam. Oderwali się od siebie i na nas spojrzeli.
- My tylko... - zaczął Zayn.
- Jesteśmy razem - dokończyła Madi z szerokim uśmiechem. Podskoczyłam i klasnęłam w dłonie. Cieszę się razem z nią. Ona też zasługuje na szczęście, jak każdy z resztą...Przypomniałam sobie o moim stroju więc podeszłam do mojej walizki, z której wyjęłam parę szortów, koszulę na ramiączkach i górę od bikini. [zobacz] . Powędrowałam z tymi ciuchami do łazienki i tam się w nie przebrałam. Gdy wyszłam założyłam jeszcze sandały, rozczesałam włosy i zaplotłam w koński ogon.
- Gdzie idziecie? - spytała brunetka, która siedziała na swoim łóżku w objęciach Zayna.
- Na plażę, a wy idziecie z nami - uśmiechnęłam się. Zgodzili się i pół godziny później siedzieliśmy na ciepłym piasku i się opalaliśmy.
- Co będziemy dzisiaj robić? - spytała nagle Madi. Podparłam się na łokciach na kocu i na nią spojrzałam.
- Będziemy tu leżeć - uśmiechnęłam się.
- Cały dzień? - jęknęła nie zadowolona. Pokiwałam głową i odwróciłam się w stronę Louisa. Spał. Chyba. Nachyliłam się nad nim i lekko pocałowałam jego usta, ale kiedy chciałam się odsunąć zostałam przyciągnięta tak, że leżałam na nim.
- Co robisz? - spytałam starając się nie roześmiać.
- Trzymam moją dziewczynę - uśmiechnął się szeroko i cmoknął mnie w nos. Zachichotałam jak mała dziewczynka i opadłam na jego klatkę piersiową.
- Brakowało mi tego - mruknęłam wsłuchując się w bicie jego serca.
- Mi też - powiedział.
- Jesteście tacy słodcy! - krzyknęła nagle Madi. Kilkoro przechodzących ludzi spojrzało się na nią jak na wariatkę, ale poszli dalej.
- Wy też jesteście - wskazałam palcem na nią i Zayna, która spał na jej brzuchu. Nigdzie nadal nie widziałam Harrego, ale stwierdziłam, że dobrze się bawi gdzieś indziej.
Ciekawa jestem czy będę kiedyś naprawdę szczęśliwa. Czy założę rodzinę? Czy będę mogła oglądać małe bobaski raczkujące po dywanie? Czy będę zdrowa? I najważniejsze, czy cały czas będę z Louisem?
- Co ty na to? - szturchnęła mnie Madi.
- Co? - spytałam zdezorientowana, bo nie słyszałam pytania.
- Pytałam czy pogramy w prawda czy wyzwanie - wywróciła oczami. Pokiwałam głową na znak zgody i wstałam z ciepłego ciała Louisa. On również podniósł się do pozycji siedzącej.
- Ale ej...Za mało nas jest - jęknęłam niezadowolona. No bo...Jak grać w takie coś w cztery osoby? To niefajne...
- Zawołaj kogoś jak taka mądra jesteś - powiedziała Madi.
- Dobra. Zaraz wracam - rzuciłam i szybko wstałam. Otrzepałam spodenki z piasku i ruszyłam w kierunku domku Christiana. Kiedy tylko stanęłam przed drzwiami mocno zapukałam, a po chwili otworzył mi Jackson. Posłałam mu szeroki uśmiech i nie czekając na zaproszenie weszłam do środka.
- Gdzie reszta? - spytałam.
- W pokoju - mruknął i zamknął drzwi. Po chwili stałam na środku ich pokoju z rękami założonymi na biodrach.
- Wyście poszaleli? - spytałam i starałam się wyglądać na złą. No bo kto słyszał być na wakacjach w takim miejscu, a leżeć na łóżku i grać na konsoli lub patrzeć w sufit? Chyba tylko oni tak robią.
- O co ci chodzi? - spytał Daniel i się podniósł.
- Ładna pogoda, słoneczko świeci, a wy w domu? Całą piątką ruszać dupska i chodźcie na plażę. Pogracie ze mną i moimi przyjaciółmi. A! I jeśli możecie to weźcie ze sobą jeszcze kogoś. I nie chcę słyszeć sprzeciwu! Macie 5 minut! - krzyknęłam ostatnie zdanie i wyszłam. Skierowałam się z powrotem na plażę. Kiedy tam doszłam zauważyłam Harrego, który rozmawiał z Louisem. Obok Zayna siedziały trzy dziewczyny. Jedna ruda, druga brunetka, a trzecia to typowy plastik. I z tego co zauważyłam to aż śliniła się na widok...mojego Louisa! Usiadłam sobie między nogami Louisa opierając się o jego tors. Objął mnie ramionami, a ja się uśmiechnęłam.
- Przyjdzie ktoś? - spytał Zayn.
- Chłopaki i mają kogoś jeszcze wziąć - powiedziałam. Po chwili tak jak powiedziałam przyszli chłopaki, a za nimi przyszły cztery dziewczyny. Przypatrzyłam im się i mogę śmiało powiedzieć, że urwały się z kosmosu. Jedna miała różowe włosy, druga miała fioletowe, trzecia zielono-niebieskie, a czwarta czerwone. Przez myśl przeszło mi, że może one naprawdę są z kosmosu, ale to chyba nie możliwe, prawda? Prawda? Bo jeśli to jest możliwe, to właśnie siedzę przed kosmitkami.
Wszyscy usiedli w kółku gdzie było miejsce i ktoś położył butelkę na środku. Ja sama usiadłam obok Louisa, a po mojej drugiej stronie miejsce znalazł sobie Zayn, a obok niego Madi. A obok Louisa siedział ten jebany blond plastik. Pierwszy kręcił Harry. Wypadło na tą w różowych włosach.
- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Jesteś jeszcze dziewicą? - spytał, a wszyscy zachichotali.
- Tak - odpowiedziała bez żadnego zawahania, a śmiech stał się głośniejszy. Ona tylko wzruszyła ramionami i wzięła butelkę. Zakręciła i wypadło na Lucasa. Wybrał wyzwanie.
- Pocałuj Emily - powiedziała. Przekrzywiłam głowę w bok tak samo jak Lucas.
- Która to? - spytał i podrapał się po karku.
- Ta w czerwonych - odezwała się zielonowłosa. Ona przypomina mi syrenkę. Chłopak pochylił się w jej kierunku i lekko pocałował, ale kiedy chciał ją zostawić ona go przyciągnęła. Zachichotałam tak samo jak Madi. Na jego szczęście Daniel ją szturchnął, a ona go puściła. Nagle poczułam jak Lou się wzdrygnął więc pochyliłam się do tyłu i zobaczyłam jak blondi próbuje złapać Louisa za rękę.
- Weź zostaw mojego chłopaka - warknęłam zła. Szybko go zostawiła i spuściła wzrok. O...Jakaś nieśmiała...
- Ally prawda czy wyzwanie? - spytała ruda patrząc na plastik. Czyli nazywa się Ally.. Nawet nie zauważyłam kiedy wypadło na nią.
- Wyzwanie.
- Ściągnij koszulkę i zostań bez niej do końca gdy - powiedziała. Oho...Blondynka wzruszyła ramionami i wykonała polecenie. Wzięła butelkę i nią zakręciła. Wypadło na...mnie.
- Wyzwanie - powiedziałam za nim zdążyła zadać mi pytanie.
- Zatańcz coś - powiedziała z chytrym uśmiechem. Skąd ona wie, że ja tańczę? Chwila...Nie wie. Chce żebym się upokorzyła. To się przeliczy. Wstałam i stanęłam z boku. Wszyscy przekręcili się tak aby widzieć moje poczynania. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, a ta szeroko się uśmiechnęła.
Pstryknęłam sobie na początek trzy razy palcami aby wyczuć jakiś rytm i zaczęłam. Usłyszałam ciche prychnięcie ze strony Ally, ale miałam to w dupie. Zaczęłam tańczyć i czułam, że żyję. Taniec to coś co kocham i kochać będę zawsze. Po chwili usłyszałam jak Madi, Zayn, Louis i Harry zaczynają klaskać, a do nich dołącza się reszta. Oczywiście oprócz Ally. Skończyłam i się ukłoniłam. Wszyscy klaskali jakby to było nie wiadomo co. A to tylko zwykły taniec.
- Wow - usłyszałam ze strony syrenki.
- Gdzie nauczyłaś się tak tańczyć? - spytał Christian. Wzruszyłam ramionami, bo sama do końca nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Sama z siebie, chyba.
- Pff...To miało być coś? Weź się nie ośmieszaj, ty tańczyć nie umiesz -prychnęła blondynka i wstała.
- Och do prawdy? - spytałam ze złością i do niej podeszłam. Z chęcią bym jej włosy wyrwała, ale nie mogę być taka agresywna.
- Umiem lepiej - powiedziała.
- To wyzwanie? - spytałam podnosząc wyżej brwi.
- Tak - odpowiedziała pewna siebie.
- Dobra! Za godzinę na plaży. Ocenia publiczność. Zbierz jak najwięcej ludzi....
- Serio? Idziemy na plażę? - spytałam przez śmiech przypominając sobie słowa Lou.
- A ty wymyśliłabyś coś innego? - spytał z udawaną powagą.
- Może i nie, ale powiedziałabym to bardzo przekonująco - uśmiechnęłam się i złapałam mojego chłopaka za rękę. Ale ja się cieszę, że między nami wszystko ok. I mam nadzieję, że tak zostanie na długo.
- Nie mądrzyj się - szturchnął mnie lekko. Szliśmy pomostem i cały czas się popychaliśmy.
- Patrz mewa! - krzyknął nagle Lou i wskazał palcem niebo za mną. Odwróciłam się, ale nic nie zobaczyłam, ale za to po chwili poczułam jak łapie mnie w pasie i popycha do wody. W ostatniej chwili zdążyłam złapać go za rękę i wpadł razem ze mną. Wynurzyłam się i utrzymywałam na powierzchni, ale nie dotykałam piasku. Zaczęłam rozglądać się dookoła, ale nigdzie nie widziałam Louisa. Ogarnęła mnie panika i kiedy już miałam go wołać poczułam jak coś ciągnie mnie pod wodę, a następnie całuje. Po chwili się wynurzyliśmy.
- Głupek! - krzyknęłam i walnęłam w taflę wody.
- Ale twój głupek! - uśmiechnął się i poruszał zabawnie brwiami.
- Mój - mruknęłam i tym razem to ja go pocałowałam, ale nie pod wodą. Jakie szczęście, że nie zdążyłam założyć butów, bo teraz pewnie pływały by po dnie. Moja spódnica, którą założyłam rano podniosła się do góry i pływała po powierzchni wody. [zobacz]. A moje włosy? Lepiej nie gadać...
Po jakichś 20 minutach 'zabawy' w wodzie wyszliśmy i skierowaliśmy się do domku. Kiedy tylko weszliśmy zobaczyliśmy Zayna i Madi, całujących się. Wiedziałam.
- Ekhem - odchrząknęłam. Oderwali się od siebie i na nas spojrzeli.
- My tylko... - zaczął Zayn.
- Jesteśmy razem - dokończyła Madi z szerokim uśmiechem. Podskoczyłam i klasnęłam w dłonie. Cieszę się razem z nią. Ona też zasługuje na szczęście, jak każdy z resztą...Przypomniałam sobie o moim stroju więc podeszłam do mojej walizki, z której wyjęłam parę szortów, koszulę na ramiączkach i górę od bikini. [zobacz] . Powędrowałam z tymi ciuchami do łazienki i tam się w nie przebrałam. Gdy wyszłam założyłam jeszcze sandały, rozczesałam włosy i zaplotłam w koński ogon.
- Gdzie idziecie? - spytała brunetka, która siedziała na swoim łóżku w objęciach Zayna.
- Na plażę, a wy idziecie z nami - uśmiechnęłam się. Zgodzili się i pół godziny później siedzieliśmy na ciepłym piasku i się opalaliśmy.
- Co będziemy dzisiaj robić? - spytała nagle Madi. Podparłam się na łokciach na kocu i na nią spojrzałam.
- Będziemy tu leżeć - uśmiechnęłam się.
- Cały dzień? - jęknęła nie zadowolona. Pokiwałam głową i odwróciłam się w stronę Louisa. Spał. Chyba. Nachyliłam się nad nim i lekko pocałowałam jego usta, ale kiedy chciałam się odsunąć zostałam przyciągnięta tak, że leżałam na nim.
- Co robisz? - spytałam starając się nie roześmiać.
- Trzymam moją dziewczynę - uśmiechnął się szeroko i cmoknął mnie w nos. Zachichotałam jak mała dziewczynka i opadłam na jego klatkę piersiową.
- Brakowało mi tego - mruknęłam wsłuchując się w bicie jego serca.
- Mi też - powiedział.
- Jesteście tacy słodcy! - krzyknęła nagle Madi. Kilkoro przechodzących ludzi spojrzało się na nią jak na wariatkę, ale poszli dalej.
- Wy też jesteście - wskazałam palcem na nią i Zayna, która spał na jej brzuchu. Nigdzie nadal nie widziałam Harrego, ale stwierdziłam, że dobrze się bawi gdzieś indziej.
Ciekawa jestem czy będę kiedyś naprawdę szczęśliwa. Czy założę rodzinę? Czy będę mogła oglądać małe bobaski raczkujące po dywanie? Czy będę zdrowa? I najważniejsze, czy cały czas będę z Louisem?
- Co ty na to? - szturchnęła mnie Madi.
- Co? - spytałam zdezorientowana, bo nie słyszałam pytania.
- Pytałam czy pogramy w prawda czy wyzwanie - wywróciła oczami. Pokiwałam głową na znak zgody i wstałam z ciepłego ciała Louisa. On również podniósł się do pozycji siedzącej.
- Ale ej...Za mało nas jest - jęknęłam niezadowolona. No bo...Jak grać w takie coś w cztery osoby? To niefajne...
- Zawołaj kogoś jak taka mądra jesteś - powiedziała Madi.
- Dobra. Zaraz wracam - rzuciłam i szybko wstałam. Otrzepałam spodenki z piasku i ruszyłam w kierunku domku Christiana. Kiedy tylko stanęłam przed drzwiami mocno zapukałam, a po chwili otworzył mi Jackson. Posłałam mu szeroki uśmiech i nie czekając na zaproszenie weszłam do środka.
- Gdzie reszta? - spytałam.
- W pokoju - mruknął i zamknął drzwi. Po chwili stałam na środku ich pokoju z rękami założonymi na biodrach.
- Wyście poszaleli? - spytałam i starałam się wyglądać na złą. No bo kto słyszał być na wakacjach w takim miejscu, a leżeć na łóżku i grać na konsoli lub patrzeć w sufit? Chyba tylko oni tak robią.
- O co ci chodzi? - spytał Daniel i się podniósł.
- Ładna pogoda, słoneczko świeci, a wy w domu? Całą piątką ruszać dupska i chodźcie na plażę. Pogracie ze mną i moimi przyjaciółmi. A! I jeśli możecie to weźcie ze sobą jeszcze kogoś. I nie chcę słyszeć sprzeciwu! Macie 5 minut! - krzyknęłam ostatnie zdanie i wyszłam. Skierowałam się z powrotem na plażę. Kiedy tam doszłam zauważyłam Harrego, który rozmawiał z Louisem. Obok Zayna siedziały trzy dziewczyny. Jedna ruda, druga brunetka, a trzecia to typowy plastik. I z tego co zauważyłam to aż śliniła się na widok...mojego Louisa! Usiadłam sobie między nogami Louisa opierając się o jego tors. Objął mnie ramionami, a ja się uśmiechnęłam.
- Przyjdzie ktoś? - spytał Zayn.
- Chłopaki i mają kogoś jeszcze wziąć - powiedziałam. Po chwili tak jak powiedziałam przyszli chłopaki, a za nimi przyszły cztery dziewczyny. Przypatrzyłam im się i mogę śmiało powiedzieć, że urwały się z kosmosu. Jedna miała różowe włosy, druga miała fioletowe, trzecia zielono-niebieskie, a czwarta czerwone. Przez myśl przeszło mi, że może one naprawdę są z kosmosu, ale to chyba nie możliwe, prawda? Prawda? Bo jeśli to jest możliwe, to właśnie siedzę przed kosmitkami.
Wszyscy usiedli w kółku gdzie było miejsce i ktoś położył butelkę na środku. Ja sama usiadłam obok Louisa, a po mojej drugiej stronie miejsce znalazł sobie Zayn, a obok niego Madi. A obok Louisa siedział ten jebany blond plastik. Pierwszy kręcił Harry. Wypadło na tą w różowych włosach.
- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Jesteś jeszcze dziewicą? - spytał, a wszyscy zachichotali.
- Tak - odpowiedziała bez żadnego zawahania, a śmiech stał się głośniejszy. Ona tylko wzruszyła ramionami i wzięła butelkę. Zakręciła i wypadło na Lucasa. Wybrał wyzwanie.
- Pocałuj Emily - powiedziała. Przekrzywiłam głowę w bok tak samo jak Lucas.
- Która to? - spytał i podrapał się po karku.
- Ta w czerwonych - odezwała się zielonowłosa. Ona przypomina mi syrenkę. Chłopak pochylił się w jej kierunku i lekko pocałował, ale kiedy chciał ją zostawić ona go przyciągnęła. Zachichotałam tak samo jak Madi. Na jego szczęście Daniel ją szturchnął, a ona go puściła. Nagle poczułam jak Lou się wzdrygnął więc pochyliłam się do tyłu i zobaczyłam jak blondi próbuje złapać Louisa za rękę.
- Weź zostaw mojego chłopaka - warknęłam zła. Szybko go zostawiła i spuściła wzrok. O...Jakaś nieśmiała...
- Ally prawda czy wyzwanie? - spytała ruda patrząc na plastik. Czyli nazywa się Ally.. Nawet nie zauważyłam kiedy wypadło na nią.
- Wyzwanie.
- Ściągnij koszulkę i zostań bez niej do końca gdy - powiedziała. Oho...Blondynka wzruszyła ramionami i wykonała polecenie. Wzięła butelkę i nią zakręciła. Wypadło na...mnie.
- Wyzwanie - powiedziałam za nim zdążyła zadać mi pytanie.
- Zatańcz coś - powiedziała z chytrym uśmiechem. Skąd ona wie, że ja tańczę? Chwila...Nie wie. Chce żebym się upokorzyła. To się przeliczy. Wstałam i stanęłam z boku. Wszyscy przekręcili się tak aby widzieć moje poczynania. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, a ta szeroko się uśmiechnęła.
Pstryknęłam sobie na początek trzy razy palcami aby wyczuć jakiś rytm i zaczęłam. Usłyszałam ciche prychnięcie ze strony Ally, ale miałam to w dupie. Zaczęłam tańczyć i czułam, że żyję. Taniec to coś co kocham i kochać będę zawsze. Po chwili usłyszałam jak Madi, Zayn, Louis i Harry zaczynają klaskać, a do nich dołącza się reszta. Oczywiście oprócz Ally. Skończyłam i się ukłoniłam. Wszyscy klaskali jakby to było nie wiadomo co. A to tylko zwykły taniec.
- Wow - usłyszałam ze strony syrenki.
- Gdzie nauczyłaś się tak tańczyć? - spytał Christian. Wzruszyłam ramionami, bo sama do końca nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Sama z siebie, chyba.
- Pff...To miało być coś? Weź się nie ośmieszaj, ty tańczyć nie umiesz -prychnęła blondynka i wstała.
- Och do prawdy? - spytałam ze złością i do niej podeszłam. Z chęcią bym jej włosy wyrwała, ale nie mogę być taka agresywna.
- Umiem lepiej - powiedziała.
- To wyzwanie? - spytałam podnosząc wyżej brwi.
- Tak - odpowiedziała pewna siebie.
- Dobra! Za godzinę na plaży. Ocenia publiczność. Zbierz jak najwięcej ludzi....
Przepraszam za jednodniowe opóźnienie i za to, że taki krótki, ale ostatnio dużo się dzieje, a ja nie ogarniam własnego życia...Wybaczcie...
Wybił 30! Podoba się? Mam nadzieję, że tak. A teraz sprawa. Mogę was prosić abyście wszyscy skomentowali ten rozdział? Bardzo mi na tym zależy, bo wiecie...To już 30...Ja się tak bardzo staram pisać...Wy też się postarajcie i napiszcie komentarz. Jak najwięcej. Ale to nie znaczy, że jakaś określona ilość. Po prostu tyle ile dacie radę. To tak niewiele, a tak bardzo wyraża wasze podziękowanie. Przynajmniej w moim rozumowaniu xD.
Kolejny pojawi się 18 lub 19 czerwca. :)
Pozdrawiam
Violette xoxo
Kolejny pojawi się 18 lub 19 czerwca. :)
Pozdrawiam
Violette xoxo
Wow wow wow czekam z niecierpliwością i zapraszam do mnie : http://www.history-of-suffering.blogspot.com/2014/06/prolog.html
OdpowiedzUsuńŚwietnie czekam nn <3
OdpowiedzUsuńAww!!! Czekam, czekam, czekam!! Proooszę - szybko!! Nie mogę się doczekać!!
OdpowiedzUsuńBuziaki =*
Fajnyy a nie pszepraszam super jest :)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńŚwietny! ♡
OdpowiedzUsuńSuper jak każdy
OdpowiedzUsuńWspanialy jak zawsze. Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńSuper, jestem fanką szczęśliwych zakończeń i chciałabym żeby Lou i Stella byli razem do końca <3
OdpowiedzUsuńDzięki super rozdział czekam na next ;3
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńpodoba mi się
OdpowiedzUsuńWow, super bardzo mi sie podoba ;) sorry ze tak pozno dodaje komemtarz ale bylam na 2 wycieczkach i jestem wyczerpana XD Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuń